Ciężki dzień, ale jakoś przeżyłam. Larisa dziś była na hali, dzidzia ma ruję ale zachowuję się super, lekko jest do pchania. Rude wraca po przerwie bo znowu brakło czasu na chłopa. Jutro zapowiada się kocioł, tyle roboty, trasa, treningi itd. Miałam w planach zwolnić ale się po prostu nie da. Miłego !!