nie wiem dlaczego, ale od dodania mojej poprzedniej notki mam więcej, dużo więcej wyświetleń niż kiedykolwiek
Jak już niektórzy wiedzą, piszę książkę. Nie mam pojęcia, czy ci, którzy zaczęli ją czytać mówili "fajna", bo chcą być mili, czy faktycznie taka jest, więc po napisaniu udam się z nią do kogoś, kto będzie wobec mnie szczere i powie jakie błędy w niej popełniam. Mam już pomysł na całe jej ponad 100 stron oraz na tom 2. Książką tego nazwać do końca nie mogę. Jest to raczej coś, co lubię, czyli horror+komedia+ból+smutek+płacz+miłość+kryminalistyka w jednym. Nie wiem właściwie po co tu to piszę, ale mam dzisiaj taki dzień jak i zarówno wczorajszy na refleksję, rozmyślenia. O niczym i o wszystkim. O rzeczach mniej i bardziej istotnych.
Może to hormony i dorastanie, a może coś innego, nie wiem.
Zamierzam chodzić częściej na cmentarz, by pomodlić się tam w ciszy i samotności. Pośród tysięcy martwych ciał znajdują się wciąż żywe dusze. Niewielu to zrozumie, wielu wyśmieje. Chcę po prostu usiąść tam i powspominać. Choćbym miała się tam popłakać i nie ważne czy będą to łzy smutku czy radości, ale chcę tam iść. Chcę zacząć doceniać to, co robią dla mnie inni i zacząć dostrzegać swoje błędy. Widocznie przypadł mi ten sposób.
Przez pieniądze do celu nie dojdziesz. Co tym osiągniesz? Kupisz za pieniądze miłość? Przyjaciół? Nie, kupisz zwykły dom i milion niepotrzebnych rzeczy, a te bardziej wartościowe nie będą już dostrzegane.
Mimo wszystko jestem tego zdania, że warto mieć jedną, bądź dwie, albo nawet 6 osób, na które naprawdę możesz liczyć, niż miliony, które i tak prędzej czy później odwrócą się, odkrywając przy tym swój fałszywy uśmiech.
Męczy mnie głównie jedna kwestia- nienawiść. Ludzie teraz z zazdrości i nienawiści doczepią się wszystkiego. Spodobała mi się pewna jakby historia, którą mama gdzieś przeczytała i opowiedziała mi:
"Był człowiek bogaty i biedny. Bogaty dał biednemu worek śmieci. Następnego dnia odwiedził go człowiek biedny. Przyniósł bogatemu również worek, ale pełen kwiatów. Zdziwiony bogacz zapytał, dlaczego to zrobił, skoro wczoraj dał mu worek śmieci. Ten opowiedział 'każdy jest w stanie zaoferować to, co ma w sercu'".
Teraz każdy ugania się za "swag'iem", modą, firmowymi rzeczami, wyśmiewając przy tym osoby, które tego nie mają.
"Nigdy nie dziel znajomości na tych biednych i bogatych, bo nikt nie ma wpływu na to, z jakiej pochodzi chaty"
Dla dziewczyn ważne jest teraz, by być na czasie, by mieć nalakierowaną fryzurkę, 3 tony tapety na twarzy, miliony znajomych, a połowę i tak oczerni za plecami. Fałszywy uśmiech do swojej "friends forever", a gdy tylko odejdzie na krok, bądź wypadnie im jakaś kłótnia jest krytykowana. Teraz liczą się tylko pieniądze i są w stanie oddać dziewictwo za jednego szluga. Czy to normalne? Chłopcy też święci nie są. Nic nie da się poradzić na to, że są zboczeni, bo to już mają w naturze, jak dziewczyny swoje "humorki". Gdy patrzę na chłopaka w rureczkach, bokserce, z grzyweczką i jeszcze jak do tego ma wymalowane usta i oczy, to ZDECYDOWANIE jestem za obowiązkowym wojskiem. Rozważając dwie powyższe płcie i ich skrócony opis dochodzę do wniosku, że nie wiem, czy lepiej było by mieć synka, który zachowuje się jak córka, czy lepiej mieć, córkę, która ładnie ujmując będzie pusta. To nie jest kwestia wychowania, tylko mody. Może niektórzy z perspektywy czasu zrozumieją o co mi chodzi i do czego zmierzam.
Co jeszcze mnie boli, zastanawia i nad czym jeszcze rozmyślam? Nad szacunkiem. "Duzi nie szanują małych, małych nie szanują duzi.". Jeśli dziewczyna nie ma szacunku do samej siebie, to wątpię w to, czy ma szacunek do kogoś innego. Nie każdy musi mnie lubić, ale jeśli Ty szanujesz mnie, to ja szanuję Ciebie. Kto ma teraz szacunek wobec swoich rodziców? Mówicie na nich "starzy"? Ja wstydziłabym się tak kiedykolwiek powiedzieć. Mama nosiła Cię pod swoim sercem przez 9 miesięcy, przez ten czas nabawiła się różnych niekorzystnych skutków jak rozstępy i tym podobne. Dała Ci część siebie, co na pewno łatwe dla niej nie było. Kto wycierał Ci ten samolubny i rozkapryszony tyłek? Tak się jej w ten sposób odwdzięczasz? Robisz to źle. Nie powiem, bo sama często mam głupie myśli wobec moich rodziców i często moje słowa wypowiadane są pod wpływem nerwów, ale kocham ich. Choć często płaczę przez jednego z nich, to tak jest, to jest nieuniknione. Kocham mamę. To ona na codzień mnie wspiera, wyśmiewa mnie, gdy robię coś głupiego i doradza. Mam z nią dobry kontakt. To ona przeżywała wszelkie bóle będąc ze mną w ciąży, jak i po ciąży. Opiekowała się mną, wychowała, stara się wyprowadzić na prostą. Może nie zawsze chcę słuchać, ale zostaje mi to w pamięci i szczerze cieszę się z tego jaka jestem. Nie jestem idealna ale zdaję sobie sprawę z tego, że są gorsi. Kocham Cię mamo i dziękuję. W sumie również przepraszam. Za wszystko.
Teraz pewnie po powrocie do szkoły znowu zachowywać się będę jak wcześniej. W szkole pozory, w domu refleksja. Mimo uśmiechu na twarzy moje wnętrze jest inne. Raz samopoczucie mam dobre, a raz mam ochotę to wszystko zakończyć i po prostu się poddać. Teraźniejszość mnie zwyczajnie przerasta. Ta dzisiejsza nienawiść, krytyka i ciągła zazdrość. Czy to, że skrytykujecie mnie w jakikolwiek sposób daje wam satysfakcję? Jeśli tak, to macie ze sobą poważny problem i to powinno się leczyć. Krytykujesz czyjś związek? Dlatego, że sam w jakimś nie jesteś, czy zwyczajnie zazdrościsz? Nie rozumiem tego. Jakoś wzięło mnie na dłuższe notki.
Gratuluję tym, którzy dobrnęli do końca, choć zapewne większość weszła tylko, by zobaczyć zdjęcie.
Kolejna notka o niczm, tylko o moich rozmyśleniach. To też skrytykujecie? Staje się to już dość nudne i zarazem żenujące.
Ciekawa jestem ile osób wszystko przeczytało. Kij z tym, czy przeczytało. Bardziej ciekawi mnie to ile z tych osób zrozumiała przekaz i zastanowiła się nad tym, czy dobrze robi. Nie mam już pomysłów na jaki temat pisać moje notki, więc jeżeli chcecie to czytać, bo są wyjątki to prosiłabym o propozycję różnych tematów, na które mogłabym coś napisać. I nie Klaudia, nie o Twoim życiu:) Nie wiem, może jakieś opowiadanie, lub rozmyślanie na tematy, które mi podsuniecie? O ile podsuniecie:)
To ja kończę, nie będę już was zanudzać.
Dobrej nocki wszystkim:)