No i tak jak ostatnio mówiłam, dorwałam się do aparatu i kilka zdjęć małej zrobiłam:)
Tak sobie ostatnio myślałam o rzeczach różnych i uświadomiłam sobie to, że nigdy nie miałam takiej prawdziwej, na śmierć i życie przyjaciółki, takiej której mogłabym mówić wszystko począwszy od głupich i nie istotnych rzeczy kończąc na sprawach "życia i śmierci", ważnych życiowych decyzji. Brakuje mi kogoś takiego, brakuje mi przyjaciółki, która była by ze mną mimo wszystko, zwłaszcza teraz gdy całymi dniami siedzę w domu z małą i czasami wariuję z nudów. Chciałabym żeby była ze mną gdy wszyscy się ode mnie odwracają. Niestety takiej osoby narazie nie ma...a czy będzie to czas pokaże...
Na szczęście mam przyjaciela, jedynego w swoim rodzaju! I choć nie ma go przy mnie to wiem, że mogę na niego liczyć:)
Kocham:*:*:*