Człapki <3
Mojej Klusi wczoraj odpadł nareszcie kikutek i teraz mamy śliczniusi pępuś :)
W nocy było larmo jakich mało. Usiadłam i też zaczęłam płakać, bo co ze mnie za matka jak nie potrafię uspokoić własnego dziecka? :(
A tylko Dziadziuś przyszedł do nas do pokoju, wziął wnusia na ręce i cisza jak makiem zasiał.. Przykre jest takie coś :(
Boje się tego co będzie, jak po świętach wrócimy na swoje. :(
Przez te kłótnie i stresy już nie mam prawie pokarmu. :(
Osiwieje chyba. :(