No to wróciłam. Witam wszystkich !
W sumie przepraszam. Ponad dwa miesiące mnie tu nie było :/ A nawet sobie nie zdajecie sprawy ile razy sie zbierałam żeby wejsc. napisac cokolwiek. Nie bałam sie, no bo w sumie to nie ma czego.. ale była jakaś siła, która po prostu była w stanie powiedziec nie.. dziwne jakieś..
Co sie działo przez te 2 miesiące.. no w sumie troszke sie działo..
Zaczeła sie szkoła.. tzn no miesiąc temu.. ale tak ogólnie.. nie chce mi sie już. aż strach pomyślec o tym co czeka mnie od początku przyszłego roku kalendarzowego.. z nadejściem 1 stycznia 2015 bede mogła stwierdzic "nastał chaos!"
Poza tym poznałam też maaaase cudownych ludzi.. Ludzi z ogromnymi serduszkami, które są w stanie pomóc teraz i już, bez wzgledu na czas, miejsce i konsekwencje czy skutki. Bardzo fajnie jest miec przy sobie takie osoby, które zdają sobie sprawe z tego, że ich obecnosc mega podnosi na duchu- i te Pysie wiedzą że chodzi właśnie o Nich- Misiowaty i Smok :) ! Mało tego! wracając do szkoły! są osoby, którym wiele zawdzieczam, przez fakt, że posiadają w sobie tą energie i siłe, która starcza do dzielenia sie ze mną! przede wszystkim Czajucha- Ona zrobiła swoją obecnością bardzo dużo! Kinga ! Takich czubków jak Ty powinno byc wiecej! Tusiątko i Michał! Wasze mordki działają cuda! Wandelopka, Sylwia, Daria, Elizka, Edyta, Tysia i Jula- Wy też jesteście cudowne!
*Martusia- wiesz że chodzi o Ciebie Aniołku, bo czekasz z niecierpliwością! Wiesz już że mimo wszystko jestem! i ja również daje sobie sprawe z tego, że mam Cie mimo wszystko i wbrew wszystkiemu! Dziekuje!
Mam już w końcu moje WSZYSTKIE Misie blisko! Mimo wszystko, dziekuje temu Do Góry że Was Mam!
Mamo, Marcin, Mati, Marzuś, Kubuś i Radek! Najmocniej na świecie <3 !
Kubuś skończył Pół Roku <3 Aniołek Cioci! Z Radkiem już zleciało Pół roku, chyba najpiekniejsze.. a tu jeszcze tyle przed Nami!
A no i poznałam w końcu Teściów! Jejkuu! no cudowni ludzie! chyba nie mogłam lepiej trafic! Chłopak ideał, rodzice przywitali mnie jak córke! i jak ja mam byc nieszcześliwa?
Nie możliwe, prawda? :)
no tak w tej kwestii wszystko jest cudownie.. ale to nie są wszystkie składowe życia... i tu jest ten cholerny zwierz pogrzebany..
Kurde. Brakuje mi Go.. Cholernie mi Go brakuje. są takie dni, noce.. że pekam jak teraz.. Pekam bo Go nie ma.. Po prostu nie ma.. ja sobie moge beczec drzec sie jak idiotka, uderzac w ściane tak mocno ile mi tylko sił wystarczy.. ale on nie wróci! Nie powie że mam przestac, że wszystko bedzie dobrze, że bedzie zawsze.. nie otrze łez.. śmieszne- ale nie zaprowadzi mnie pod ołtarz, nie da Radkowi kredytu zaufania, i nie powie mu, że teraz On ma mnie kochac tak, jak On przez te wszystkie lata! nie Powie że jego mała córeczka, że Jego Ksieżniczka ma już swój ideał... nie powie już nic! Milczy.. nie mogłam sie z Nim nawet pożegnac.. Mój bohater.. jego nie ma.. Nadal Go kocham.. i nawet Radka, nie jestem w stanie obdarowac taką miłością jak obdarowywałam Jego... wtedy to ja nie kochałam tak jak dorośli.. kochałam na prawda, nic nie było silniejsze od tego co do Niego czułam, co Nadal czuje. Tato Wróc! Kocham Cie no!
To jest chyba właśnie ten moment, kiedy potrzebuje 4 ścian, muzyki, kocyka, chusteczek.. i Jego obecności.. bo jest zawsze..
Postaram sie znów wbic w rytm wysypywania z siebie nadmiaru emocji których siła boli!
Dobranoc Misie!