Wstałam o 12. Pięęknie, a to ja zawsze denerwuje się, kiedy KTOŚ przesypia pól dnia zamiast zająć się czymś konkretnym. Jest godzina 13:13 a ja nadal siedzę i wsłuchuję się w muzykę. No cóż, powinnam się zebrać sama w sobie i zrobić coś pożytecznego. Może nauka historii? To chyba zostawię na później, wybiorę się raczej na jakieś zakupki.
OGRANĄĆ się. Nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Nic mi nie da wpatrywanie się w ten cholerny telefon. Czasem jest tak, że wszystko się wywraca do góry nogami. A Claudia jak zwykle ma problem jak sobie z tym poradzić. Bo to wszystko jest tak irytujące, że szkoda o tym po prostu pisać.
Chwilowo nie toleruję jakiegokolwiek dotyku, obecności i rozmowy z jakąkolwiek osobą.