photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 LIPCA 2013

straszne opowiadanie część 3

Powoli wyżerał jej twarz. Bulgotał i rozpuszczał skórę. Potem dostał się głębiej. Melanie wiła się po łóżku. Biała pościel pokryta była krwią i kawałkami skóry, która odpadła. Po chwili przestała się poruszać.- Gdy tylko zapadł zmrok nadzieje ich został zmyta. Wiedzieli, że zginą, że ciemność ich zabiję  Zakończył Lee.- Dobry jesteś!  Powiedział Back  Ale teraz to ja sikać muszę!  I poszedł w krzaki.- Przecież nie wolno wchodzić po zmroku&  Zaczęła Kelly.- Wierzysz w te bajki?  Roześmiał się i zagłębił się w krzakach  Co za durnie  Mówił sam do siebie  Wierzą w takie bajki  Back załatwił swoją potrzebę pod drzewem. Niespodziewanie do jego uszu doszedł odgłos łamanych gałęzi. Odwrócił się i rozejrzał. Po chwili nastąpił kolejny trzask  Kelly?  Brak odpowiedzi  Lee? Darco?  Również nikt się nie odezwał  Kelly jak chciałaś popatrzeć to wystarczyło powiedzieć  Plunął na ziemię po czym ruszył w drogę powrotną. Po chwili zorientował się, że nie wie gdzie idzie. Zgubił się.!  Kelly!  Zaczął wołać  Słyszy mnie ktoś?  Jednak nikt nie odpowiedział na jego wołanie.  Back?  Ktoś tał przed nim. To była Melanie.  Co ty tutaj robisz?  Zdziwił się. Melanie stało z opuszczoną na dół głową. Jej włosy zwisały i kołysały się na wietrze  Melanie dobrze się czujesz?  Podszedł do niej. I wtedy zorientował się, że stoi w piżamie i jest bosa  Lunatykujesz?  Potrząsnął jej ramieniem.- Nic mi nie jest. Poszłam się przewietrzyć. Gorąco mi było  Powoli podniosła głowę. Back zaczął się ze strachu cofać. Jednak potknął się o korzeń i upadł na ziemię. Melanie nie miała twarzy. Spoglądała na niego zakrwawiona czaszka z oczami w oczodołach. Żeby były zaciśnięte  Nie cieszysz się, że mnie widzisz?  Zapytała i zbliżyła się do niego.- Co się z tobą stało?  Powiedział z obrzydzeniem.- Czy to takie ważne? Teraz jesteśmy tutaj sami!  Uklęknęła przed nim  Nie fajnie? Nie dotykaj mnie!  Krzyknął. Back wstał i zaczął uciekać. Usłyszał za sobą przeraźliwy krzyk. Odwrócił się na chwilę ale za sobą nic nie zobaczył. Nagle zatrzymał się. Poczuł w brzuchu potworny ból. Odwrócił się by zobaczyć. Coś stało nad nim. Nie widział tego dokładnie. Postać zakrywał mrok. Back osunął się z ostrza i upadł na ziemię. Dotknął rany i spojrzał na palce. Dostrzegł purpurową krew. Chciał się czołgać aby uciekać jak najdalej od tego czegoś ale to coś chwyciło go za ręce i zaczęło ciągnąć.Po jakimś czasie Back stracił przytomność&- Długo Cię nie było  Powiedziała Kelly spoglądając na Backa, który właśnie wyszedł zza krzaków. Chłopak spojrzał na nią i uśmiechnął się.- Miałem mały wypadek  Usiadł koło Lee  O czym rozmawialiście? O wszystkim i o niczym  Rzekł Darc.- Chodźcie się już lepiej położyć bo za chwilę będzie świtać  Oznajmiła Kelly wstając i ruszając w kierunku wejścia. Ma racje  W jej kierunku ruszył Lee i Darc A ty nie idziesz?  Lee spojrzał zdziwiony na Backa.- Za chwilkę. Jeszcze chwilę posiedzę  Kelly spojrzała na niego ale on wbił wzrok w dogasające ognisko. Świdrowała go wzrokiem aż w końcu nie zobaczyła na jego dłonie. Były brudne od ziemi. Ale Kelly nie zwróciła mu na to uwagi. Poszła za resztą na górę i weszła do swojego pokoju.Stanęła przed wielkim lustrem i patrzała na siebie. Coś w tym wszystkim jej nie grało. Bała się. Ale czego? Przecież byli tutaj sami a w promieniu dziesiątek mil nie było nikogo. Może właśnie to ją martwiło? Takie kompletne odizolowanie od reszty świata. Brak nagłej pomocy. Brak ludzi. Ale w końcu sama zdecydowała się na to. Chciała jechać i nikt jej do tego nie zmuszał. Odwróciła się gwałtownie gdy usłyszała pukanie w okno. Jakiś cień mignął przez chwilę a potem zniknął. Podeszła do okna ale nic nie dostrzegła. Zastanawiała się kto mógł puka do niej na takiej wysokości. Przecież jej pokój znajdował się na drugim piętrze. Po chwili zobaczyła co wywołuje to stukanie.Lee kładł się właśnie spać gdy do jego pokoju jak oparzona wpadła Kelly. Jej twarz była czerwona a oczy szeroko otwarte. Była roztrzęsiona. Gdy mówiła Lee w ogóle jej nie rozumiał.- Dziewczyno uspokój się i powiedz co się stało!  Podszedł do niej i położył jej rękę na ramieniu. Ona spojrzała na niego i przez chwile przestała się trząść.- Backa nie żyje!  Powiedziała i upadła na kolana.-Co?  Zdziwił się Lee. Nie mógł uwierzyć w to co usłyszał.- Melanie nie ma w jej pokoju  Krzyknął Darc wchodząc do pokoju Lee  Byłem u niej zobaczyć co się dzieje a jej nie ma!  Lee spojrzał na Kelly.- Kelly twierdzi, że Back nie żyje.- Skąd to wiesz?  Kelly spojrzała na Darca i wyjąkała.- Bo wisiał za moim oknem na drzewie!  Darc wybiegł z pokoju i pobiegł do pokoju Kelly.Wyjrzał przez okno. Po chwili dobiegł do niego Lee i Kelly. Trójka przyjaciół patrzała na bezwładnie zwisające ciało. Wisiało na drzewie . Back miał otwarte usta i wydawał się jakby uśmiechał się do nich. Twarz jego była sina.- To niemożliwe!  Pisnął przerażony Lee  Co, kto to zrobił!?  Odwrócił się od potwornego widoku. Nie umiał patrzeć na martwe ciało przyjaciele za oknem. Przyprawiało go o mdłości. Szczerze jak najprędzej chciał stąd już wyjechać i zapomnieć o wszystkim co się tutaj wydarzyło. Ale nie mógł zostawić reszty. Po części czuł się odpowiedzialny w końcu on ich tutaj przywiózł.- Co u licha się tutaj dzieje. I co z Melanie!  Wrzasnął Darc.- To Back coś jej zrobił  Powiedziała spokojnie Kelly zastanawiając się powoli nad całą sytuacją.  Co ty gadasz dziewczyno!  Lee spojrzał na nią i zmarszczył czoło. Przez chwilę zdawało się mu się, że Kelly postradała zmysły. Chciał w nią czymś rzucić żeby dalej nie robiła z jego przyjaciela mordercy ale wysłuchał co miała do powiedzenia.  Backa nie było bardzo długo! Poszedł w las!- I co to ma z tym wspólnego?- To, że jak przyszedł to dziwnie się zachowywał i miał ręce całe brudne z ziemi!- Może się przewrócił?  Lee bronił martwego przyjaciela. Kelly spojrzała na niego.- Może& ale teraz to już nie ważne musimy jechać i powiadomić kogoś o tym co się stało. Chodźcie szybko do samochodu  Kelly zbiegła po skrzypiących schodach i wybiegła na dwór. Pobiegła w kierunku garażu po czym przystanęła na chwilę  Nie ma samochodu  Powiedziała, gdy u jej boku zjawił się Lee i Darc  Zniknął!- I co teraz?  Musimy ściągnąć go z tego drzewa  Rzekła Kelly. Nie ma mowy ja tego nie zrobię  Powiedział zmartwiony Darc, gdy Kelly i Lee spojrzeli na niego wyczekująco.Darc wspinał się w ciemnościach na drzewno. Gałęzie wchodziły mu do oczu. Zastanawiał się nad tym dlaczego się na to wszystko zgodził. Dlaczego na to cholerna drzewo nie wchodził Lee. Przecież to podobno on był jego najlepszym przyjacielem. Jeśli Melanie naprawdę nie żyła z powodu Backa to po co w ogóle go z tego drzewa ściągać.? W końcu był mordercą. I powiesił się& Ale po co? Żałował za to co zrobił? Nie potrafił już wytrzymać tego napięcia na pewno. Chciał ze sobą skończyć pozbywając się poczucia winy w najgorszy możliwy sposób. Popełniając samobójstwo. Ale dlaczego w ogóle miałby zabijać Melanie. Zawsze przecież ją lubił. Dobrze się dogadywali i wszystko między nimi było ok. A jeśli to on jej nie zabił? Jeśli ktoś oprócz nich tutaj jest? Przez chwile przeszedł mu dziwny dreszcz po plecach.W końcu dotarł do martwego ciała Backa. Tylko jak je stąd ściągnąć? Odciąć sznur? Nie! Bo ciało spadło by na dół. I co z tego? Przecież Back i tak był już martwy. Odciął sznur i posadził ciało na w miarę stabilnej gałęzi. Spojrzał na niego. Jego usta były otwarte a buzia wypełniona zakrzepłą już krwią. Oj przyjacielu. Widzisz w jakie nas kłopoty wpakowałeś?  Przez chwilę wydawało mu się, że w oknie pokoju naprzeciwko ktoś stoi. Przyjrzał się uważnie. W ciemnościach dostrzegł kogoś. Darc długo jeszcze?  Z dołu doszedł go głos Kelly.- Słuchajcie ktoś jest w twoim pokoju Kelly!  Spojrzał na postać ponownie i wtedy zrozumiał kto na niego patrzy. To była Melanie ale rozpoznał ją jedynie po kształtach i włosach. Nie miała twarzy!  Kelly! Ktoś jest w twoim pokoju. //Hope

CIĄG DALSZY NASTĄPI&

Komentarze

~yepyep Masz dar dziewczyno gdy to czytam mam dreszczyk
14/07/2013 8:09:11
~xxx świetne czekam na następną część
14/07/2013 8:08:36