Wspomnienie o górach na początku pracowitego tygodnia jest powodem jeszcze większej tęsknoty niż dotychczas.
Na pocieszenie mam niespodziewane kwiatki, wspólne pieczenie ciasta i filmy, na których zasypiam tuż po napisach początkowych. Mam swojego osobistego recenzenta, jest niezastąpiony - zawsze pamięta, co było na wstępie i zakończeniu, a środek z zamkniętymi oczyma, przytulony...przegapia/przesypia. Dobranoc...