Będąc w przedpokoju słyszę ulubiony głos
dobiegający z okna ...
MIŚ!
Czeka na całusa, gdzieś między podwórkiem a pokojem... uśmiecha się.
Zadowolony ze zdziwionej miny, którą udało mu się ujrzeć po raz kolejny,
przypomina o jutrzejszym graniu w piłkę z młodszymi.
Ucieka.
:-)