kilka dni odpoczynku od słońca, zaledwie kilka a już odczuwam silny jego brak.
dobrą stroną całej tej sprawy jest jednak przerwa przewidziana dla mojego nosa w codziennym pokrywaniu się nowymi piegami. to chyba jedyny pozytywny aspekt jaki udało mi się odnaleźć. prognozy jednak przewidują ze jeszcze parę dni Paulina przechodzi sina i sztywna z zimna, a ja chyba powrócę do starej dobrej arafatki