"Zobaczę dziś czy sił mam dość,
by wejść na szczyt, odmienić los.
I wyjść zza krat, jak wolny ptak."
Z wtorekowego terenu, wracamy do stajni.
Rozmazane, ale było mi tak zimno, że ciężko było utrzymać ręke nie drżącą.
Pierwszy raz spadłam w terenie! Moje kolana łokcie i biodra chyba nie były wszystkie naraz aż tak poobijane. :D
Z resztą, cóż się dziwić. Ziemia zmarznięta, a ja zostałam pociągnięte ze 3m zanim się kobyłka zatrzymała. xD
Ale mimo tego jestem zadowolona. Kiedyś musiał być ten pierwszy upadek w terenie.
No i to przewrócone drzewo i mój skok z bolącym kolaniem - coś pięknego!
Naprawdę, mimo wszystko, to był świetny teren! I jednocześnie pierwszy w tym roku.