Romek, 21.12.13r.
W zeszły weekend odwiedziłam Romka. Wsiadłam i powiem szcczerze, że się chłopak od czasu kastracji pozytywnie zmienił. Oczywiście bez ostróg by się nie obeszło, bo leniuszek z niego ogromny. Tym razem śmigaliśmy bez bata, bo nie było potrzeby karcenia go za nic. Z początku nie chciał iść żywo, ale jak się rozkręcił to udało nam się rozwinąć nawet dobry galop. Oliwia powiedziała, że jeżeli uda mi się go ruszyć galopem, to będę mistrzem, bo jej nie chciał za żadne skarby świata galopować. Ale mi się udało. c: No, ogólnie rzecz biorąc chłopak się stara i ogarnia coraz więcej rzeczy. Jutro się do niego najprawdopodobniej wybieram.
A tak zbaczając z tematu Romcia... Wczoraj odwiedziliśmy stajnię w Czersku. Było na prawdę super. Konie są fajne, ludzie też super, więc czego więcej chcieć? Dostałam do jazdy Dianę. Koń super do jazdy, mimo, że z początków wieszała się strasznie na wędzidle i nie chciała iść stępem tylko do przodu mocno leciała, poza tym ciągle skupiała się na wszystkim, oprócz mnie. Ale po kilkunastu minutach udało nam się jakoś zgrać i zaczęła ładnie iść do przodu, jak chciałam to skracała chody, skupiła się, wolty od łydeczki, no i odpuściła na wędzidle. Zaczęła podkładać główkę i nawet pracować trochę zadem, z tego co mi Sara powiedziała. :P Kłus ma magiczny, galop trochę sztywny, ale ogólnie konio super. Ale najbardziej spodobała mi się Sahara. No piękna no! Takiego konia mieć... c: