Zabawa na cordeo.
Następnego dnia po skokach postanowiłyśmy pobawić się w coś innego i pośmigałyśmy sobie na cordeo, co było bardzo dobrym pomysłem. Fajnie się śmigało, choć Mirena nie zawsze była tak posłuszna jak chciałam. raz wywiozła mnie galopem, ale nie było tak źle. Szła tak spokojnie, że aż miło się siedziało w kłusie. A galop.. Tak wolny na niej to normalnie magia, choć dodany jest jeszcze większą magią. :D
No, wprowadziłyśmy kilka zmian i jednak jedziemy na zawody do Wierzchowa w sobotę, choć Okoniny zapowiadały się ciekawie. No ale nie ważne. Zawody to zawody. :)
Wybaczcie, że nie wpadam na Wasze fotoblogi, ale nie mam czasu jakoś. Ledwie mam czas by coś tutaj napisać. Postaram się jakoś w weekend coś nadrobić.
i to Wasza pierwsza taka jazda? :o meeega zazdro, nie wyglądacie! :{
I JAK WYPADŁY ZAWODY? CHWAL SIĘ! :D