i znow nie umiem porzadnie wykorzystac tych wakacji ;/
ekonomia nie daje o sobie zapomniec...mam nadzieje ze juz 4 bede miec z nia spokoj, moze w tedy zmotywuje sie rzeby cos zaczac robic.
po zobzczeniu sali weselne w Wrszawie gdzie bedzie miec wesele moj kuzyn i porownaniu jej i cen z tymi w poblizu to szkoda mowic;/
nie ma zadnych ladnych sal weselnych a jak juz znalazlam piekna to cana za osobe jest bardzo przesadzona;/ i co zrobic ? zbierac na wymarzona sale czy wybrac 'gorsza' a oszcednosci wydac na cos innego ? eh..
teoretyczne zaczne sie tym martwic tak na powarznie dopiero za conajmniej rok ale juz warto wiedziec ile oszczednosci trzeba miec ;/