Jak to jest?
Jedni mówią, żeby od życia wymagać więcej niż można mieć, wtedy masz siłę samozaparcia, przenosisz góry, i jesteś ogólnie zadowolonym, spełnionym człowiekiem, który ciężką pracą osiąga wszystko, czego sobie zapragnie.
Drudzy mówią, żeby od życia w ogóle nie wymagać, brać co jest i cieszyć się chwila, która trwa, wtedy nie ma rozczarowań i jest generalnie szczęście i dobrobyt.
Trzeci nie mówią nic, tylko tworzą swój własny świat wspomagany chemią, inni żółtymi dokumentami. Inni z kolei mówią, że czarne jest czarne, a białe - białe, a co niektórzy widzą całą gamę kolorów pomiędzy tymi dwoma.
Są też tacy, którzy to wielobarwne życie widzą i opisują na szaro.
Ci co mówią, że cały czas czegoś szukają bądź Ci co nie mówią, ale wszystko gubią. Albo Ci co po protu mówią... i nic z tego nie wynika.
Ilu ludzi tyle opinii, tyle spojrzeń na świat i nie ma złotego środka na ten cały bajzel.
Jak żyć dobrze?