Wszystko co mam, co dał mi świat, noszę w sobie, by kiedyś Ci dać.
Choć mówią że, nie mamy szans, ciągle wierzę że jeszcze jest czas,
I chcę, razem z Tobą zakończyć ten dzień, ten jeden dzień.
Oddam Ci więcej niż będziesz chciał. Jeszcze razem będziemy się śmiać z tego co było,
z grzechów i kłamstw. Wciąż pamiętam Twój uśmiech sprzed lat.
Warto próbować, pomimo ran. Nie pozwolę Ci więcej się bać, tylko proszę nie zostawiaj mnie tak.
Bo wszystko co mam, co dał mi świat, noszę w sobie by kiedyś Ci dać.
chcę mieć pewność że zostaniesz
chcę dokonywać przemian
gasić światło w ogrodzie przy twoim boku
słuchać godzin które upływają
czekanie na meteoryty odmierzać łokciem
lewym
niedobrze mi kiedy nie wiem
kiedy nie wszystko pewne
kiedy sen wymyka się spod powiek
nie chcę myśleć przecież że odejdziesz
w nocy drżą ściany w obawie o ciebie
i o moje oczy którymi nie ogarniam tęsknoty
kiedyś mi to powiedz
jak bardzo miękkie są moje policzki o północy
nieważne którą drogą przyjdź do mnie
bo przecież musisz tutaj być
tak naprawdę
Boję się tęsknoty. Boję się, że przyjdzie tak nagle i nie będzie zielona jak ta, do której nigdy nie dosypuję cukru, kiedy piję kawę. Boję się tęsknoty, która chwyci mnie za gardło, poślini moje wargi, przebije się przez nie, wejdzie w moje usta i będzie chciała mnie dławić na sto popieprzonych sposobów, a ja z bólu będę wyciągać ręce. Boję się takiej tęsknoty. Takiej, która jest czarna.