Haha do paru osób w mojej klasie
Dzisiaj pojechałam do młodego.
Nie wiedziałam, że będę jeździć więc byłam w jeansach, nie miałam sprzętu...
Ale wsiadłam na Bartka.
Marta była zdziwiona, że to ja - po moim stroju myślała, że to jakieś dziecko co pierwszy raz siedzi na koniu
Ale dobra. Wsiadłam najpierw na Czakrama na ogłowiu (nie wiem czemu, tak po prostu), a Sasza na Bartka. Po 15 minutach zamieniłyśmy się końmi, Czakram szedł od tej chwili na kantarku.
Bartek szedł super. Marta wpadła na pomysł, żeby skoczyć kawaletkę. Wyłamał... 2 próba i skoooooooook xD
Kilka najazdów z kłusa i kilka z galopu. Potek koperta z galopu też fajnie. No i po chwili czy chcę skoczyć stacjonatę 70 ? Mogę spróbować... Bartek bez problemu przeskoczył. xD I ten jego zaciesz po każdej przeszkodzie ... Seria baranków, a ja mu tylko luną wodzę daję, żeby się dziecko nacieszyło
Najlepsze, że to były jedne z pierwszych skoków tego młodziaka, pierwsza tak duża przeszkoda, miał problem, żeby przez drągi przejść (z resztą jak to dobrze stwierdzono-on ze wszystkim ma problem) :D
Ja nie jedziłam od tygodnia, nie skakałam od zawodów w topo... Więc grzecznie stwierdzam, że nie umiem jeździć, bo żeby wychamować tego konia latałam po siodle jak worek ziemniaków
Jutro w teren A młodemu znowu brzuch od siana się rozdął... Ma robotę młody, ale i tak rośnie... Poczekamy aż mięśnie powyrabia to może uda się " linię trzymać "
EDIT: A no i zrobiliśmy 6 bardzo ładnych lotnych zmian nóg w galopie <3