Chyba nigdy nie spędzę żadnych wakacji aktywnie, pozderki.
Matka się boi jakbym jechała gdzieś na koniec świata. Ojciec trochę olewa sprawę mówiąc, że wreszcie nie będę siedzieć w domu. Kiedyś tę dupę trzeba było ruszyć.
Nie obijamy się, lecimy. Wreszcie zakosztuję, jak to jest żyć przez 3 tygodnie bez obiadków mamusi.
Do widzenia. Bieszczady! / <3