Jeszcze raz spojrzałam na klatki mojego filmu. Na większości była Anna - mała lub duża, ale zawsze uśmiechnięta, radosna, słodka i ciesząca się życiem. Wróciły te odległe dni, gdy wiecznie ubrana na żółto przemierzałam miasto z babcią za rękę, aby następnie cały dzień beztrosko huśtać się na hamaku.
Ta śliwka, która dawała tyle radości.
Hejnał, którego nie znosiłam.
Okrzyk "obiad" i obraz babci wnoszącej zupę do ogródka.
Jakże trudne wejście na 4 piętro do dziadka, po tygodniowym bezruchu w szpitalu.
Łzy wylane na schodach, gdy wracając ze sklepu pomyliłam klatki schodowe.
Zwykły słup, który nie wiedzieć czemu do dziś mnie raduje i kojarzy się ze szczęściem.
Pierwsze kursy po parku czerwoną "hondą" z frędzelkami na kierownicy.
Próby hodowli ślimaków w taczce i zdziwienie, gdy te uciekały.
Wtulanie się w kąt babcinego fotela z fioletową narzutą.
Ręka harleyowca złapana przez przypadek, bo przecież miał takie same rękawiczki jak mama.
Drożdżówka, której wiecznie kradłam posypkę.
Tęczowa sukienka okrzyknięta "Pyzą".
I wiele innych. Pamiętam. A teraz? Nic nie cieszy tak szczerze jak wszystko cieszyło gdy byłam dzieckiem.
Dlaczego człowiek wraz z upływem czasu próbuje sterować swoim życiem i emocjami? Dlaczego niszczy tę wewnętrzną szczerość, która tworzyła się przy pierwszych stawianych krokach?
Inni zdjęcia: 1407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone... thevengefulone