Wczoraj dodałam je na n-k, dziś jest i tutaj :).
Nie zwykłam wtrącać się w politykę, bo się na niej nie znam i jej nie rozumiem, ale cała ta sprawa z "rosyjską wersją historii" działa mi już na nerwy. To jest tak głupie, że aż brak mi na to słów. Nikt o zdrowych zmysłach przecież w to nie uwierzy... Po co więc ze strony rosyjskiej wszelkie te zabiegi i starania? To proste. Za czterdzieści, może pięćdziesiąt lat, kiedy na świecie nie będzie już naocznych świadków wojny, odpowiedzialność za prawdę historyczną spocznie w rękach tych, którzy będą ją przekazywać przyszłym pokoleniom. I to od nich zależeć będzie, jaki pogląd na II wojnę światową ukształtuje się w świadomości pokoleń przyszłych wieków. Być może w dzisiejszym świecie propaganda ta budzi niesmak, zdumienie, niedowierzanie, ale gdy nie będzie już ludzi pamiętających wojnę, ów "przedsięwzięcie" nieco inne będzie mieć znaczenie. I to, co się teraz dzieje, jest bardzo dobrym fundamentem pod fałszowanie historii.
Jak dla mnie zaś dowodzi to tego, że Rosja zawsze pozostanie rosją.