Z soboty. Z Parku Chopina. Sobota była fajnym dniem.
Powiedzmy, że jest w porządku. Co prawda nie wszystko rozumiem, ale... Ale biorąc poprawkę na to, że każdy dzień jest inny i wszystko szybko się zmienia, to powiedzmy, że humor mam w miarę dobry.
W końcu spotkałam się z moimi znajomymi. Niektórych nie widziałam przez ponad dwa miesiące. No, w sumie to są i tacy, których mogłabym nie oglądać i dłużej, ale... To już inna historia.
Po zakończeniu pierwszej klasy powiedzieli, że mamy tendencje do dziwnych pożegnań. Skoro tak, to nie wiem, jak określić nasze powitanie. To dopiero było dziwne. Jak ja za co niektórymi się stęskniłam. Ech.