Kochani. pytajcie tu. : Odpowiee.
Normal 0 21 false false false MicrosoftInternetExplorer4
Obserwował ją od jakiegoś czasu. Wiedział, że to ona. Przemknęło mu przez myśl, że może powinien o niej zapomnieć. To była niebezpieczna gra. Sam nigdy nie mógłby jej skrzywdzić, zbyt wiele dla niego znaczyła, ale inni& Odrzucił od siebie tę myśl. Nie może o niej zapomnieć, nie potrafi. Należała do niego, a on należał do niej. Mimo że toczył w sobie wewnętrzną walkę, był tego pewien. Cokolwiek by się nie wydarzyło.
~ c ~ c ~ c ~
Tej nocy Gabriela znowu śniła. Tak bardzo nie chciała się budzić! Od kiedy sięgała pamięcią, On zawsze jej się śnił. Był jej przyjacielem, opiekunem, starszym bratem, jedyną miłością. Wszystkim, czego potrzebowała. Od zawsze byli razem. Mogła mu ufać, wiedziała, że będzie przy niej zawsze, kiedy tylko ona go potrzebuje. Należeli do siebie. Rozumieli się bez słów.
Księżyc świecił jasno, rozświetlał niesamowitej urody polanę, odbijał się w czarnej, aksamitnej tafli jeziora. Gabriela zsunęła z siebie delikatną białą suknię i stanęła nad brzegiem przejrzystej wody. Powoli zaczęła zanurzać się w chłodną toń. Czuła się bezpieczna. Wiedziała, że On ją obserwuje. Nie dostrzegłaby go, rozglądając się po gęstych krzakach i ciemnych pniach drzew, ale była pewna, że tam jest. Nigdy się co do tego nie myliła. Potrafiła wyczuć jego obecność. Pływała, mącąc wodę powolnymi ruchami ramion. Szczęście wypełniało ją całą. Jezioro było niewielkie, ale bardzo urokliwe. Po prawej stronie, wśród skał, płynął maleńki wodospad. Woda w nim była lodowato zimna, idealna na taki gorący letni wieczór. Dziewczyna wspięła się na skałę i pozwoliła, by czysty górski strumień spływał po jej włosach i ramionach. Chłopak pojawił się na brzegu, tak jak się tego spodziewała. Specjalnie go kusiła. Chciała, żeby do niej dołączył. Wskoczyła z powrotem do wody i podpłynęła do niego. Pierwszy raz wyraźnie widziała jego twarz. Wyglądał teraz zupełnie jak młodzieniec, którego poznała tydzień temu na dyskotece.
~ c ~ c ~ c ~
Gabriela siedziała w zadymionym pubie. Udawała, że słucha, co mówią siedzący wokół niej ludzie. Nie musiała skupiać się na nudnej rozmowie, bo wiedziała, że i tak nikt nie odezwie się bezpośrednio do niej. Tak rzadko tu przychodziła&
Pub był niewielkim, za to dwupoziomowym pomieszczeniem na Starym Mieście. Wchodziło się do niego z tarasu, przy którym mieściło się wiele innych firm i sklepów, oczywiście o tej porze dawno już zamkniętych. Na górnym poziomie, naprzeciwko baru, znajdowała się długa kanapa i dwa mniejsze stoliki. Tam właśnie rozsiadła się grupa Gabrieli. Dalej były schody, do bardziej kameralnej sali piętro niżej, a tuż za nimi schowana w cieniu niewielka, powlekana czarną skórą kanapa i wygodny fotel. Dziewczyna siedziała tak, że widziała wszystkie osoby wchodzące i wychodzące z pubu oraz te zamawiające coś przy barze. Lubiła obserwować swoje otoczenie.
Gabriela powoli sączyła piwo, jak zwykle czując się wyobcowana i bardzo samotna. Myślała o swoich fantastycznych opowiadaniach i snach. Śmiech dziewczyn siedzących obok wyrwał ją z zamyślenia. Najwyraźniej ktoś opowiedział jakiś dowcip, którego nie usłyszała.