(...) Kolejny dzień w którym nic mi się nie udawało,był równie ciężki jak masa innych,chociaż panie były dla nas wyjątkowe miłe,ale co się dziwić? W końcu piątek. (...) Dla nas sierotek każde dnie były straszne,"pełne bólu i cierpienia" jeśli można tak to nazwać. Każdy piątek nie zapowiadał się dobrze,było więcej obowiązków,ja musiałam posprzątać swój pokój i obsłużyć gości - Danusi,naszej surowej opiekunki nie zależało na tym czy nam się to udaje,czy wychodzimy przy tych gościach na totalne ciamajdy...Ona nie lubiła dzieci. Z naszej paczki wszyscy ją nienawidzili,ale ja jako jedyna widziałam w niej tą ociupinke dobra i serdeczności. Była taka jedna Lidka,uwielbiała ją..Zawsze o nas mówiła gorzej,żeby upodobać się Danusi. Lidka była moją najlepszą przyjaciółką,mimo wszystkiego. Strasznie mi na niej zależało,nie chciałam ją stracić,ale przyszedł taki dzień,że dostała to czego od dwóch lat oczekiwała. Lidka była pierwszą poznaną przeze mnie dziewczyną kiedy trafiłam do domu sierot,to ona była moim "przewodnikiem" mówiła mi co mam robić,a co nie. Teraz to już nie mam takiej przyjaciółki..nikogo nie mam. Mam swoją paczkę,fakt,ale to nie to samo co Lidka..Czasami za nią bardzo tęsknie,chociaż muszę wam zdradzić,że są takie dni, że mam do niej wstręt,że kochała panią Dankę. (...) Dzisiejszy ranek był moim zdaniem najgorszy. Musiałam szykować wszystkim sierotom kanapki z tym co sobie życzyli.. Razem z Maryśką(bo przyszła mi pomóc) Musiałyśmy zrobić kanapki z marmoladą,dokładnie 250 kanapek z marmoladą. Za każde spowolnienie dostawaliśmy "tatuaż" na karku od kucharek. W sumie nie było w tym domu tak źle jak uważacie.. Byłyśmy poniewierane,ale dla nas to było nieistotne. Dla nas ważne jest to,że ktoś nas kocha chociaż tego nie widać po tym co z nami robią. Czujemy to,nie musimy widzieć,po prostu czujemy. (...) Po zjedzeniu posiłku i zrobieniu kanapek musiałam posprzątać swój pokój. Każde krzeszło musiało błyszczeć nieskazitelnie,każde łózko musiało być zasłane bez fałdki. Jeżeli było coś źle - bito nas. Każda z sierot musiała od czasu do czasu robić to co ja musiałam.. (...) Ten dzień był dniem dla mnie pełnym niepokoju i trosk, które głównie ciężar sprawiły mi. Wcale to nie jest fajne uczucie, nawet go nie polecam,ale jak trzeba to trzeba i nie ma żadnych ale - tak już nas nauczono. (...) Popołudnie nie było takie złe - nie musiałam robić obiadu,ponieważ do tego się nie nadawałam,a kucharki dobrze wiedziały,że kiedy ja sporządzę posiłek to kończy to się bólem brzucha. Nie karano mnie za to. Później 250 sierot,włącznie ze mną musiało się ustawić w szeregu. Zawsze po posiłku bawiliśmy się w "babajaga patrzy" albo "stary niedźwiedź mocno śpi" - to były nasze ulubione zabawy mimo tego iż mieliśmy skończonę 13 lat. Może byłyśmy małolatami,ale już mniej więcej wiedziałyśmy jakie życie może być okrutne. (...) Wieczorem nic nie musiałam robić,był to już dla mnie dzień skończony,ale nie do końca udany. Jak tylko położyłam się do łóżka od razu zasnęłam,bez żadnych problemów..Jestem ciekawa co jutro się wydarzy.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24