Po krótkiej, ale przyjemnej przerwie trzeba jednak iść do szkoły. W sumie to się cieszę, bo przez ten czas nic dobrego nie zrobiłam, oprócz siedzenia na kompie i bitwy z tą dziewczyną. Nadal mam to w pamięci i sie cieszę, że do tego doszło, przynajmniej już (na razie) nie pisze, nie dzwoni a ojciec nigdzie nie znika bez mamy. Wczoraj siostra już wróciła ze szpitala, teraz tylko odpoczywa, a matka pilnuje ją niemal na krok. Jeżeli gdzieś chce wyjść, to tylko ze mną, a w łazience ma się nie zamykać (chociaż się zamyka) Ale na razie nic się nie dzieję.
(...) Siedząc w autobusie, który miał mnie zawieźć do szkoły strasznie się nudziłam. Usiadłam sama, od okna i cały czas gapiłam się w okno. Dopiero jak do tego autobusu wsiadałam przypomniałam sobie, że zapomniałam z domu słuchawek. Wkurzyłam się, bo w autobusie nigdy nie ma nikogo znajomego z którym mogłoby się kłócić. W autobusie prawie jeździła sama zawodówka tylko dlatego nie lubiłam jeździć tym starym gratem. Zazwyczaj zawodówka śmiała się z ludzi z gimabzy - nie wiem dlaczego. Raz mojemu koledzę, Arturze wrzucili plecak do błota oczywiście miałam z tego beke. (...) Pogrążona tak w zadumie siedziałam i bawiłam się palcami, bo czym innym? Nudziłam się cholernie jeszcze tylko 10 minut drogi i.. i już będę na miejscu. Cieszę się.
- Przepraszam? Przesuniesz mi się? - powiedział dosyć wysoki chłopak o niebieskich oczach, chcąc nie chcąc spodobał mi się, ale nie wiem jaki ma charakter nawet.
- Jasne - przesuwając mu się nagle z mojej torby wyleciała paczka papierosów, sięgnęłam ją i włożyłam do kieszeni od kurtki.
- Palisz?
- Tak. - uśmiechnęłam się pobłażliwie i dalszą drogę milczałam, ale on mi na to nie pozwolił.
- Jestem Kamil.
- Miło..
- A Ty jak się nazywasz?
- Zgaduj.
- Tak sie nie bawię.
- Trudno. - poprawiłam plecak, złapałam swoją torbe i już byłam gotowa do wyjścia. Wysiadłam z autobusu i już nigdy więcej nie odezwałam sie do chłopaka. Byłam już blisko gimnazjum, gdy ten mnie złapał za ramię i przyciągnął mnie do siebie. Już miałam krzyczeć, ale jednak nie.
- Hej! Chodzisz do gimnazjum?
- Tak.
- Och, jak super. Bedziemy się widywać na przerwie.
- Też się cieszę...
- Chodźmy! - powiedział po czym pociągnął mnie za nadgarstek.
I tak właśnie minął mi dzień. Trochę okropnie, bo całą przerwe ten Kamil za mną chodził, ale w sumie nie było tak źle. Jest Ok.
Inni zdjęcia: ... itaaan... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:) dorcia2700... maxima24... maxima24