Każdy stał wgapiony w tą samą postać. Nikt nie potrafił żadnym słowem się odezwać, nawet mama, która zaprosiła nieznaną jej osobę. Nie spodziewała się pewnie, że to może być nie wiem może np złodziej? Sama nie wiedziałam do tej pory kto to mógłby być. Wiem, siostra chciała mi powiedzieć.. Ale on ją nie dopuścił. Kryje coś przed nami? Tyle lat jest z mamą, tyle lat był w naszej rodzinie, a teraz? Kryje jakieś tajemnice przed nami? No chyba, że jesteśmy dla niego obojętni to rozumiem.. Ale, żeby zranić mamę? Dobra, koniec tych hipotez i tak niczego się nie dowiem na pewno nie od samego ojca, a matka najbardziej poszkodowana. Przecież dla niej pogodzenie się z prawdą będzie strasznym bólem, jeśli odkryje, że tata ma romans z tak młodą kobietą. Ciekawiło mnie jedno: skąd ona miała ten adres do nas?
- Och, dawno nie jadłam tak smaczego obiadu. - Wydukała rozpieszczona dziewczyna. Wszyscy sie na nią gapiliśmy, a moja siostra jako jedyna uśmiechnięta zawołała
- Moja mama gotuje pyszne obiady. Wpadaj tu częściej, moze zaprosisz swoją siostrę jutro do nas, co Luna?
- Nie...
- Nie, ona nie może - powiedział ojciec. - Jej siostra jest bardzo chora, leży w szpitalu przeszła poważną chorobę i proszę, dajmy jej spokój.
- Ale tato! Kłamiesz... Przecież ja znam Lune, to ty tam ze mną do niej poszedłeś.
- Ryszard, o co chodzi? Wszyscy są wtajemniczeni tylko nie ja. - Powiedziała rozzłoszczona mama. W sumie wiedziałam, że takim tonem powie, bo jakby mój mąż odprawiał takie numery to już by było po nim, serio.
- Kochanie.. To długa historia.
- Nie owijaj w bawełnę tylko mów. - odparłam. W sumie nie wiem czemu się wtedy odezwałam, ale nie powinno mnie to interesować. Poza tym nie chciałam oberwać. On tylko spojrzał na mnie i spuścił głowe w dół:
- Luna.. Luna to koleżanka mojej byłej
- To ty masz kontakt ze swoją byłą? - powiedziała mama. Ej, serio. Ja też nie wiedziałam, że ojciec posunie się do czegoś takiego. Już teraz wiem wszystko. Muszę wiedzieć dalej. Ale jestem spokojna. Jak na razie.
- Tak, skarbie, ale pozwól mi to wszystko do końca wytłumaczyć - zdesperowany ojciec zaczął już dotykać matkę. Widać było, że pogubił się w tym wszystkim, lecz mama nie była taka naiwna jak ja. Od razu nie dała się dotknąć, nie. I dobrze zrobiła.
- Nie, już wszystko sobie wyjaśniliśmy. Okłamywałeś mnie przez ten czas, a może mi powiesz, że ta cała Luna ma z nami mieszkać? Nie no, własną żone okłamywać przez tyle lat. Jak to Ci się udało? Naprawde nie wiedziałam, że na to Ciebie stać..
- Ale ja nie chciałem. Dowiedziałem się dopiero o tym wczoraj.. Chciałem Ci to powiedzieć, ale wiedziałem, że tak zareagujesz.
- To widocznie dobrze myślałeś.
- O co wam chodzi? Ja jem sobie spokojnie, a wy tu sobie gadu gadu...
- Zamilcz i stąd wyjdź. - odezwał się gniew ojca. Nie wiedziałam, że na to go stać, ale teraz już wiem.. Dobra, idę do swojego pokoju. Nic tu po mnie.
Luna.
W sumie nie wiedziałam, że ta cała rodzina mnie tak potraktuje. Ja chciałam się zwyczajnie na jeść, a oni od razu.. Nawet nie wiem o co poszło, a mają do mnie jakieś pretensje i nie tylko u nich były, u mojej siosty będę miała przesrane jeśli się o tym dowie. Ale ja nie chciałam źle, dobrze wiecie. Może i jestem głupia i wypadałoby.. Ale ja byłam ciekawa jak sobie ta rodzina żyje, tak po prostu. Co w tym dziwnego? W końcu jesteśmy rodziną, tak mi siostra powiedziała, kiedyś... dawno...
Okej teraz tylko mogę włączyć laptopa i opowiedziec o tym całym dziwnym, zwariowanym dniu. Kmieciu na pewno będzie miał ubaw. Ciekawe jak u niego, czy też u niego wszystko się sypie.. Nie chciałam tego dnia, o nie! Ten dzień wydawał się fajny, ale skończył fatalnie. Ciekawe ile jeszcze takich dni mnie czeka?
Postanowiłam dodać dzisiaj notkę. Nie wiem czy wam się podoba, ale jak na moje oko pisałam lepsze notki. Życzę udanego wieczoru. Jakieś plany na jutro?
http://www.youtube.com/watch?v=WOPE0H-o3Uo
Inni zdjęcia: Wagony samowyładowcze bluebird11ponad miastem elmar*** coffeebean1Spokojnego weekendu :) photoslove25:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24:) halinam... maxima24