photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 STYCZNIA 2015

Moja Mei/ pożegnanie

Rozdział 9

" Nie nacieszyliśmy się sobą długo. Diagnoza była czymś co zmieniło nasz świat na zawsze.Gdybym wiedział prędzej, Mei. Nie skrzywdziłbym Cię swoją obecnością. Trwałaś, nie uroniłaś nawet łzy przy mnie, ale też nie uśmiechnęłaś się szczerze."

-Jest pani w ciąży- oświadczył lekarz z uśmiechem na twarzy.

-Naprawdę ?- byłam szczęśliwa ale coś nie dawało mi spokoju.

-Musi pani na siebie bardzo uważać, bo inaczej straci pani je- mówił patrząc w moje wyniki.

-O czymś mi pan jeszcze nie mówi- patrzyłam w swoje dłonie.

-Więc nie wiem jak to pani powiedzieć.....

Wróciłam do domu przed Alexem. Czułam się wypompowana po wizycie u ginekologa.

-Wróciłem kochanie- Alex wszedł do salonu akurat gdy przeglądała wyniki badań.- Jak poszło?

-Jestem w trzecim miesiącu- uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiła.

-Trzeci?- był zdziwiony ale widać było, że się cieszył.

-Tak i muszę teraz bardzo uważać- starałam się cały czas uśmiechać.

-Tak się cieszę Mei- przykucnął przy mnie i spojrzał mi w oczy.-Już niedługo będziemy we trójkę.

Od tego dnia zaczęło się jego szaleństwo. Co miał wolne to jeździliśmy do sklepów wybierać to łóżeczko, to tapetę na ściany do pokoiku dziecka, to zabawki i ubranka. Był taki szczęśliwy, a ja nie potrafiłam zabrać mu tego szczęścia.

***

"Mei, byłem przy Tobie tak długo jak mogłem... Kochałem Cię bardziej niż swoje własne życie. Czas nie był naszym sprzymierzeńcem, ale byłem szczęśliwy przez te osiem lat z Tobą. Alex PS Dziękuje, że mogłem Cię kochać Mei."

Przez te kilka miesięcy Mei coś przede mną ukrywała. Nie pytałem. Nie myślałem, że to może być tak okropna sprawa. Nadszedł dzień porodu, 17 września. Pędziliśmy tak by być na miejscu jak najszybciej. Mei dostała skurczy o 3:04 a w szpitalu byliśmy o 3: 23.

-Wszystko będzie dobrze- powtarzałem przez pięć godzin porodu.

O 8:43 usłyszeliśmy płacz dziecka.

-Mei udało ci się- spojrzałem na ukochaną ale ona miała zamknięte oczy a wszystkie maszyny zaczęły buczeć.

-Proszę wyjść- zaczęła wyprowadzać mnie pielęgniarka.

-Przystępujemy do reanimacji- usłyszałem krzyk lekarza na sali.

Później wszystko toczyło się bardzo szybko.

-Proszę pana mamy złe wieści- powiedział doktor który odbierał poród.

-Proszę niech pan nie mówi, że ona, że Mei...- czułem jak grunt osuwa mi się pod nogami.

-Przykro mi- powiedział spokojnie.

Łzy potoczyły się po mojej twarzy.

-Pana żona wiedziała o ryzyku od początku, miała wybór i go dokonała- powiedział.

Ona miała wybór? Czemu nic mi nie powiedziała?...

-Halo- odebrała Aniela.

-Przepraszam, ja nie wiedziałem- jąkałem się.

-Alex spokojnie. Co się stało?- miała spokojny głos.

-Mei, ona....

-Więc jednak się zdecydowała- jej głos był zrozpaczony.

-Wiedziałaś?- byłem roztrzęsiony.

-Wczoraj mi o tym napisała sms-a.

-Zaopiekujecie się nasza córeczką?- rozjaśniło mi się nieco. -Nie będę wstanie na nią spojrzeć.

-Przyjadę za godzinę.

-Czekam- rozłączyłem się.

Aniela przyjechała. Obiecała opiekować się małą tak długo jak będzie trzeba. Ja zająłem się pogrzebem Mei.

***

-Mei, tu leży twoja mama- powiedziałem do 7-letniej dziewczynki, którą trzymałem za rączkę.- Wiesz masz po niej imię. Jesteś już na tyle duża żeby się dowiedzieć dlaczego masz to samo imię co mama, jeśli chcesz oczywiście?

-Powiedz tato- patrzyła na nagrobek i medalion.

-Mama umarła kiedy dała tobie życie. Jej się skończyło, a twoje zaczęło. Pomyślałem wtedy razem z babcią, że to imię będzie idealnie pasowało ponieważ jedna Mei umarła a druga się narodziła, ale obie kocham ponad swoje własne życie.

Położyłem list, który napisałem już kilka lat temu ale nie miałem odwagi jej go dać.

-Kocham cię Mei.

-Tatusiu, a mamusia jest przy nas czy w niebie?

-Moim zdaniem mama siedzi na nagrobku i uśmiecha się do nas- "czytając mój list".

KONIEC

 

 

 

TAKIM O TO AKCENTEM ŻEGNAM SIĘ Z WAMI ;) SPĘDZIŁAM TU MIŁO PRAWIE DWA LATA... HEHE TO ZABAWNE, ŻE ZACZĘŁO SIĘ OD ZAKŁADU, A SKOŃCZYŁO NA TYM, ŻE Z PRZYJEMNOŚCIĄ WSTAWIAŁAM TU KOLEJNE OPOWIADANIA.... UWIELBIAM BAWIĆ SIĘ WYOBRAŹNIĄ, WIĘC TO NIE KONIEC MOJEJ PRZYGODY Z PISANIEM ;) KTO WIE MOŻE JESZCZE KIEDYŚ TU WRÓCĘ, CHOCIAŻ NIE SĄDZĘ... ŻYCZĘ WAM DALSZYCH POSZUKIWAŃ OSÓB, KTÓRYCH OPOWIADANIA BĘDZIECIE CZYTAĆ Z PRZYJEMNOŚCIĄ ;3 DO PRZECZYTANIA KOCHANI

Komentarze

wojnaoswiat O jejku :( łzy w oczach normalnie ;c
I nie odchodź :((
12/01/2015 19:11:39
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 11
mojehistoryjki ja chcę narysować własny komiks, więc muszę się trochę pouczyć obsługi ;3
12/01/2015 20:59:52
wojnaoswiat No tak.. mi to potrzebne do tej pory było do obrabiania zdjęć.. teraz to już abstrakcja :D
12/01/2015 21:01:52
mojehistoryjki hehe takie tam przyszłościowe plany co nie xD
12/01/2015 21:02:21
wojnaoswiat Coś w końcu trzeba robić w przyszłości xd
12/01/2015 21:03:26
mojehistoryjki nom ^^ żeby się nie nudzić trzeba się bawić ;3
12/01/2015 21:04:17

Informacje o mojehistoryjki


Inni zdjęcia: 127. atanaja patkigdja patkigdNiech Miłość Zawsze Zwycięża!!! mnilchasja patkigdja patkigdKlasztor Kamedułów bluebird11Ul schodowa felgebelZnak ogrodowy felgebelNapisy na scianie felgebel