Marzenia sie spełniają cz. XXXIX
- ale będziemy się widywać?- zapytała z nadzieją
- no jasne, że tak. Mam nadzieję, że mnie odwiedzicie?- zapytałam z nadzieją
- ty się jeszcze pytasz? no jasne, że tak za 3 tygodnie mamy wolne więc przylecimy do Ciebie co Wy na to?- powiedział Rafał
- no pewnie, a teraz chodź tu do mnie- powiedziałam Ania
- będę tęsknić- powiedziała
- ja też- odpowiedziałam
Oczywiście obie się popłakałyśmy , później się pożegnała z chłopcami, najdłużej żegnałam się z Kubą.
- Laura samolot- powiedział Mati
- tak jasne już idę. Będę tęsknić Kocham Was- powiedziałam przez łzy
- my też Cię Kochamy- odpowiedzieli chórkiem
- pilnuj jej i dbaj o Nią , bo inaczej się policzymy- powiedział Kuba do Matiego
- wiem,że mnie nie lubisz ale obiecuje , że żadna krzywda nie spotka Naszej wspólnej przyjaciółki- powiedział
- to co idziemy?- zapytał
Ja tylko pokiwałam głową. Objął mnie ramieniem, ostatni raz spojrzałam na przyjaciół pomachałam im i wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy.
- damy radę zobaczysz- mówił chłopak
- oby- mruknęłam
Odwróciłam głowę w stronę szyby i ostani raz przyglądałam się miastu, które opuszcze za 3 godziny.
Kiedy dotarliśmy do Naszego domu i weszliśmy do środka przeżyłam szok. W salonie z wszystkimi siedział Paweł.
- co on tu robi?- zapytałam
- Paweł leci z Wami do Włoch tam też potrzebujesz ochrony- tłumaczył ojciec
- Jego? o nie Ja podziękuje. Ja wiem jak on potrafi CHRONIĆ ludzi- powiedziałam
- Możemy porozmawiać?- zapytał z nadzieją
- nie wiem czy mamy o czym, ale chodź- powiedziałam i ruszyłam schodami na górę do swojego pokoju. Ten od razu ruszył za mną.
- no to o czym chciałeś porozmawiać?- zapytałam obojętnie
- chciałem Cię przeprosić, to wszystko przeze mnie się stało, że Twój chłopak nie żyje. Na też to przeżyłem, dostałem naganę w pracy i to jest moja ostatnia szansa, aby się zrehabilitować i naprawić popełnione błędy- tłumaczył
- miło mi,że przyznałeś się do swojej winy, ale nie wiem czy jestem w stanie wybaczyć Ci Twoją nieodpowiedzialność- powiedziałam
- - wiem, naprawdę przepraszam. Obiecuję, że będę Cię chronił jak najlepiej się tylko da- powiedział
- dobra rozumiem. Teraz oboje jesteśmy skazani na swoje towarzystwo- powiedziałam
- chyba nie będziemy się nudzić, tam też można gdzieś się wybrać na wycieczkę- uśmiechnął się
- w moim stanie nie są wskazane wycieczki- odpowiedziałam
- a co Ci jest?- zapytał z troską
- jestem w ciąży. I tak to dziecko Marcina- odpowiedziałam nie czekając na pytanie
- no to gratuluje, i chyba powinniśmy się zbierać bo samolot nam ucieknie- powiedział wstając z fotela
- tak jasne -- powiedziałam i chciałam wziąść walizki, ale zrobił to za mnie Paweł
- ja wezmę ty nie powinnaś dźwigać- powiedział i wyszedł z pokoju. Ostatni raz rozjerzałam sie po pokoju wzięłam misia, którego dostałam od Marcina i zeszłam na dół.
Wszyscy postanowili odwieźć mnie na lotnisko po 30 minutach byliśmy na miejscu. Oczywiście, kiedy żegnałam się z mamą i Pati to płakałyśmy jak głupie. Ale patrząć na tatę i Łukasza widziałam , że ledwo się trzymają.
Kiedy szłam do odprawy usłyszałam mamę.
- tylko dzwoń, Kochamy Cię- krzyczała
- ja też Was kocham- odpowiedziałam
Po odprawie siedziałam już w samolocie i teraz sobie uświadomiłam, że nigdy nie leciałam samolotem.
- - boję się- powiedziałam
- nie bój się złap mnie za rękę- powiedział Mati
- mnie też możesz - powiedział Paweł
Siedziałam pomiędzy Nimi więc złapałam za ich dłonie zamknęłam oczy i wtedy samolot wystartował. Byłam zmęczona tymi wszystkimi wydarzeniami i zasnęłam.
KIedy wysiedliśmy z samolotu od razu odaliśmy się do ,,MOJEGO"nowego domu. Był jeszcze większy niż ten co mieli w Polsce. Nie miałam siły, żeby go zwiedzać od razu poszłam do pokoju, który miał od tej pory być mój.
- może coś zjesz?- zapytała z troską kobieta
- nie dziękuje, przebiorę się. Spać mi się chce zmęczona jestem- powiedziałam
- Lauro mogłybyśmy porozmawiać?- spojrzała pytająco
- a to coś ważnego?- zapytałam
- wiem, że jesteś na Nas zła, ale dla Nas też były to ciężkie chwile. Zraniliśmy Cię i chciałabym przeprosić za Nasze zachowanie- mówiła i w jej oczach naprawdę widziałam, że naprawdę żałuje.
- nie wiem co powiedzieć- powiedziałam po czym dodałam- ale skoro mamy mieszkać razem to powinniśmy się jakoś porozumieć- powiedziałam
- czyli to znaczy, że jesteś w stanie nam wybaczyć?- zapytała
- napewno będę, a teraz chciałabym się położyć , jestem naprawdę zmęczona- powiedziałam
- śpij spokojnie jutro porozmawiamy, a i w razie czego nasz pokój jest na końcu korytarza. A Mateusza obok Ciebie- powiedziała i wyszła.
- no to zaczynamy nowe życie maluszku- powiedziałam gładząc mój brzuch. Wzięłam piżamę, po czym przebrałam się i poszłam spać.
MIESIĄC PÓŹNIEJ: