Marzenia sie spełniają cz. XXXVIII
- nie ma mowy zapomnijcie o tym- powiedziałam głośno
- czy Ty dziewczyn nie rozumiesz,że ani Ty , ani nasz wnuk lub wnuczka nie jesteście tu bezpieczni. Wiemy o tym, że ten cały gangster Ci grozi- powiedział ostro mężczyzna
- dziękuje , że Państwo się tak przejmują, ale nie ma mowy. Ja się stąd nie wyprowadzę- wykrzyczałam i pobiegłam na górę.
Wpadłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Z moich policzków leciały łzy.
- Jak oni tak mogą decydować o moim życiu, nie biorąc pod uwagę mojego zdania. No jak?- mówiłam przez łzy mocno zaciskając rękoma pościel. Po chwili usłyszałam ciche pukanie.
- mogę?- zapytał Mateusz . Nic się nie odezwałam , ale on i tak wszedł położył się obok mnie i przytulił z cały sił.
- nie płacz, proszę- szeptał
- jak oni mogą decydować za mnie? Ja jak ich prosiłam, żeby otworzyli trumnę bo chciałam się pożegnać z Marcinem to mi odmówili, więc jakim prawem teraz mówią mi, że mam przeprowadzić się do Włoch- mówiłam przez łzy
- ja też jestem zaskoczonym tym co powiedzieli, ale mają rację. Nie możesz się narażać siebie, a przede wszystkim tego maleństwa co jest w Tobie. Wiesz, że Ci ludzie są nie obliczalni i mogą Ci coś zrobić. Gdbyby Marcin żył też nie pozwoliłby Was skrzywdzić- mówił spokojnie
- Ale Go już nie ma. Nie zobaczy Naszego dzidziusia jak zaczyna mówić , chodzić, nie zobaczy- powiedziałam i zaniosłam się płaczem
-- wiem o tym i też Go brakuje, ale teraz masz mnie i to ja mam zamiar Was chronić. Proszę przemyśl to co powiedziałem- powiedział i zaczął mnie gładzić po plecach
- dziękuje- wyszeptałam
- nie masz za co dziękować. Bardzo Cię polubiłem pomimo tego, że wcześniej zachowywałem się w stosunku do Ciebie jak idiota. To jak przemyślisz to?- zapytał
- ale Ja tam będę Sama nwet przyjaciół nie będę mieć przy sobie- mówiłam
- będziesz mieć mnie- powiedział
- nie wiem......kiedy wyjeżdżacie?- zapytałam
- dzisiaj o 23 mamy samolot- powiedział
- że co? i Ja od tak mam zmienić całe moje życie? a co ze szkołą?- spojrzałam pytająco
- będziesz uczyć się tam i skończysz szkołę- powiedział
- ja nie znam włoskiego- powiedziałam
- ale znasz angielski- uśmiechnął się łobuzersko
- pójdziesz ze mną na dół?- zapytałam
- oczywiście chodź księżniczko- powiedział i pomógł mi wstać. Weszłam do łazienki obmyłam twarz i zeszłam na dół do salonu. Wszystkich spojrzenia były skierowane w moją stronę. Mateusz stał za mną trzymając ręce na moich ramionach dodając mi otuchy.
- zgadzam się wyjadę, ale robię to ze względu na maleństwo- powiedziałam
- w takim razie samolot mamy- zaczęła mówić kobieta.
- tak wiem o 23 Mateusz już mi powiedział. a teraz wybaczcie pójdę się spakować- powiedziałam
- to ja Ci pomogę- oznajmił Mateusz. Poszliśmy do mojego pokoju chłopak ściągnął moje walizki i zaczęliśmy je pakować. Kiedy skończyliśmy postanowiłam pożegnać się ze znajomymi. Mateusz powiedział , że pojedzie na spotkanie ze mną. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na umówione spotkanie.
Kiedy dojechaliśmy do parku na parkingu czekali już na mnie moi przyjaciele. Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w ich stronę.
Po minach przyjaciół zauważyłam , że nie są adowoleni z widoku Mateusza.
- cześć dzięki, że się zjawiliście- powiedziałam po przywitaniu się z Nimi.
- nie ma za co , ale co on tu robi?- zapytał Kuba
- musimy pogadać- zaczęłam i spojrzałam na Mateusza , a później na resztę
- no mów o co chodzi?- pytała zniecierpliwiona Anka
- wyjeżdżam- powiedziałam i spojrzałam na Nich
- ty żartujesz prawda?- zapytał Rafał
- nie żartuje muszę wyjechać dla swojego i dziecka bezpieczeństwa- powiedziałam i teraz tak naprawdę sobie uświadomiłam , że powiedziałam im o ciąży
- co jakie dziecko?- zapytał zdezorientowany Kuba
- moje- powiedziałam cicho
- tylko mi nie mów , że ten idiota jest jego ojcem- dodał Kuba wskazując na Mateusza
- uważaj na słowa dobra- warknął Mati
- spokój - krzyknęłam
- za kogo Ty mnie masz co? To dziecko jest Marcina , a nie jego brata- powiedziałam , a po moich policzkach poleciały łzy
- mała przepraszam, ja tak nie myśle po prostu się wkurzyłem- tłumaczył Kubuś po czym mnie przytulił
-na drugi raz przemyśl to co mówisz- mruknęłam
- wiem, przepraszam- powiedział
- i co teraz gdzie jedziesz? i dlaczego?- zapytała Ania
- jadę do Włoch z Mateuszem i jego rodzicami. Nie chciałam ale muszę Adik mi grozi, a nie pozwolę, żeby skrzywdził dziecko - powiedziałam
Zapraszam was również do polubienia stronki na fb . Oczywiście do niczego nie zmuszam .
http://www.facebook.com/pages/Cze%C5%9B%C4%87-tylko-mnie-kochaj-/442422899164034?fref=ts