Marzenia się spełniają cz. XXXVII
- mi też Jego brakuje- szepnął mi na ucho.
- wiem- odpowiedziałam. Kiedy odsunęłam się od Niego powiedziałam im, że dziś muszę zwolnić się z ostatnich lekcji, oczywiście zadawali ptania dlaczego, ale narazie nie chciałam mówić i o tym, że jestem w ciąży.
O 14 pod szkołą czekała już Pati z moim bratem i mamą, pojechaliśmy do lekarza, który był młodym i przystojnym lekarzem. Zbadał mnie i przepisał odpowiednie witaminy. Po wizycie pojechaliśmy na obiad po czym wróciliśmy do domu. Na podjeździe zauważyłam nie znany nikomu z Nas samochód. Kiedy wysiadłam z Niego zamarłam widząc kto stoi przed drzwiami Naszego domu..........
Kiedy wysiadłam z samochodu nie mogłam uwierzyć własnym oczom w to kogo tam widzę. Przed drzwiami stał Mateusz z rodzicami.
- czego mogą oni ode mnie chcieć- pomyślałam i wyszłam. Spojrzałam na rodzicielkę, która nie była zaskoczona ich widokiem, może ona wiedziała o ich przyjeździe. ale dlaczego przyjechali?- ciągle ta myśl przechodziła mi przez głowę. Nie pewnie wysiadłam z samochodu , spojrzałam na Nich nie pewnie jedynie Mateusz z całej trójki posłał mi uśmiech .
- Dzień dobry Państwu- powiedziałam
-cześć Mateusz- spojrzałam na chłopaka
- dzień dobry Lauro- odpowiedzieli
- może wejdźmy do domu- powiedziała rodzicielka. Po tych słowach wszyscy weszliśmy do środka i poszliśmy do salonu.
- może czegoś się Państwo napiją- Zapytałam
- Ja poproszę herbate- powiedziała kobieta
- a ja kawę- odpowiedział mężczyzna
- a reszta?- spojrzałam pytająco
- Ja i Patka wodę- powiedział Łukasz
- ja herbatę- odpowiedziała matka
- a ja sok- powiedział Mateusz.
Kiedy już wiedziałam co każdy chce poszłam do kuchni, ponieważ nie czułam się za dobrze w towarzystwie rodziców Marcina. Nadal byłam na nich wściekła za to, że nie pozwolili pożegnać mi się z moim ukochanym. Kiedy czekałam aż woda się zagotuje do kuchni wszedł Mateusz.
- może Ci w czymś pomóc?- zapytał
- nie dzięki , dam radę- odpowiedziałam
- Jak się czujesz?- zapytał z troską
- a jak mam się czuć? Jego już nie ma. Każdy dzień jest dla mnie udręką, nie mogę Go zobaczyć przytulić i pocałować- mówiłam i czułam , że do moich oczu napływają łzy.
- Ciii.....nie płacz- powiedział po czym mnie przytulił
- dlaczego przyjechaliście?- spojrzałam przez łzy na Niego
- sam nie wiem, wczoraj powiedzieli, że musimy przylecieć do Polski do Ciebie. Pytałem się o co chodzi, ale żadne z Nich nie chciało nic powiedzieć- powiedział
- aha. A jak układa Ci się z Kingą?- zapytałam
- nie jestem z Kingą rozstaliśmy się- odpowiedział smutnym głosem
- co ? jak to? przecież ona jest z Tobą w ciąży , jak mogłeś ją zostawić?- mówiłam podniesionym głosem
- owszem jest w ciąży , ale nie ze mną. Matka podsłyszała jej rozmowę z przyjaciółką i ta powiedziała wprost , że to nie Ja jestem ojcem- mówił, a wjego oczach widać było ból.
- przepraszam nie wiedziałam. Tak mi przykro- powiedziałam i go przytuliłam
- dobrze, że dowiedziałem się o tym teraz, a nie za parę lat- powiedział. W tym momecie czajnik dał znać , żę woda się zagotowała. Zalałam kawę i herbaty postawiłam je z innmi rzeczami na tacy i chciałam ją wziąść, lecz ubiegł mnie w tym Mateusz.
- ja mogę to zanieść- powiedziałam
- za późno , byłem pierwszy- powiedział i posłał mi cwaniacki uśmiech i poszedł do salonu. Kiedy weszliśmy do środka rozmowy ucichły. Rozłożyłam wszystko na stoliku i usiadłam na fotelu.
- może mi Państwo powiedzą, dlaczego przyjechaliście- spojrzałam na Nich pytająco
- córeczko to ja zadzwoniłam do Państwa- powiedziała rodzicielka
- co? dlaczego mi nie powiedziałaś? dlaczego to zrobiłaś?- powiedziałam wściekła
- kochanie wiesz, że w twoim stanie nie wolno Ci się denerwować- powiedziała spokojnie matka
- Jakim stanie?- zapytał Mateusz
- jestem w ciąży i dlatego do Nich zadzwoniłaś?-zapytałam
- tak oni też będą dziadkami tego maluszka i powinni o tym wiedzieć- odpowiedziała
- to już wiedzą. Zadowolona?- zapytałam z ironią
Spojrzałam na Mateusza, który był wyraźnie zaskoczony tym co usłyszał.
- Lauro spokojnie Twoja mama chciała dobrze- mówiła Pani Hoffman
- tak Wy wszyscy wiecie co jest dla mnie najlepsze.- powiedziałam z sarkazmem
- wiecie, że jesem w ciąży więc w takim razie po co tu przyjechaliście?- zapytałam
- chcemy Ci zaproponować abyś przeprowadziła się do Włoch- powiedział Hoffman