Marzenia się spełniają cz. XXXIII
- pomyślałem , że potrzebujesz się rozluźnić- powiedział
- dziękuje- powiedziałam i pocałowałam go namiętnie
- mmm zawsze możesz mi tak dziękować- zamruczał mi do ucha.
- a może tak- pocałowałam go ponownie przy tym wsunęłam ręcę pod jego koszulke i zaczęłam błądzić Nimi po Jego ciele . Marcin nie był mi dłużny , ponieważ zaczął robić to samo. Oderwałam się od Niego.
- a może razem się zreklasujemy- powiedziałam i spojrzałam na wanne
- a chcesz?- zapytał niepewnie
- Tak- odpowiedziałam po czym oboje pomogliśmy sobie się rozebrać. Kiedy byliśmy w wannie nie szczędziliśmy sobie pieszczot jak i pocałunków.
- kocham Cię- szepnął mi na ucho.
- Ja Ciebie też- odpowiedziałam i wpiłam się w jego usta.
Po skończonej kąpieli wyszliśmy z wanny owinęliśmy się ręcznikami. Chłopak ponownie wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju , położył na łóżku po czym pochyliła się nade mną. Wpatrywał się we mnie , dokładnie mi się przyglądając.
-Piękna jesteś- powiedział i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Kiedy chciał się odsunąć objęłam jego szyję rękoma i wpiłam się w Jego usta. Położyła się na mnie następnie zaczął błądzić jedną rękom po moim udzie.
Całował moje usta , szyję, zsunął ręcznik, rękoma zaczął błądzić po moich piersiach , następnie składał na nich pocałunki. Delikatnie zaczął ssać mój sutek, a drugą pierś ugniatał i później robił to z drugą. Pocałunkami schodził niżej, aż doszedł do mojej kobiecości ssał i lizał. Czułam się jak w niebie, moje ręce błądziły po Marcina ciele, zsunęłam z Niego ręcznik i zaczęłam bawić się jego męskością. Z powrtem wpił się w moje usta.
- jesteś pewna?- zapytał
Potwierdzająco pokiwałam głową. Marcin wpił się w moje usta i zaczął całować delikatnie we mnie w wchodząc. Pod wpływem bólu wygięłam się. Mój ukochany to zauważył i zaczął szeptać mi do ucha.
- kocham Cię moja księżniczko, jesteś dla mnie najważniejsza- wyszeptał. Kochaliśmy się coraz szybciej, po wszystkim opadliśmy zmęczeni na łóżko wtuleni w siebie.
- Kocham Cię- powiedzieliśmy i złożyliśmy pocałunek na swoich ustach. Po wszystkim zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Minęły dwa tygodnie od Naszej wspólnej nocy. Od paru dni Paweł z Marcinem chodzą jacyś nie spokojni. Nie pozwalają mi nawet samej siedzieć na tarasie ciągle, któryś mi towarzyszy. Kiedy stałam z łóżka miałam dziwne przeczucie, byłam jakaś niespokojna. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic, wykonałam wszystkie czynności przy porannej toalecie. Ubrałam się w leginsy i luźny dłuższy swetr.
Zeszłam na dół i udałam się do kuchni gdzie siedzieli już chłopcy. Widać było, że są zdenerwowani.
- powiecie mi w końcu o co chodzi?- zapytałam siadając
- musimy stąd wyjechać- oznajmił Paweł
- co? Jak to?- zapytałam zdezorientowana
- chodź musimy porozmawiać- powiedział Marcin łapiąc mnie za dłoń. Wstaliśmy i poszliśmy na górę do Naszego pokoju.
Kiedy byliśmy na miejscu spojrzałam na Niego wyczekująco.
- no więc powiesz mi o co chodzi?- spojrzałam pytająco
- chodzi oto, że Adik dowiedział się , że tu jesteśmy- powiedział i usiadł obok mnie
- skąd?- zapytałam
- przekupił kogoś- oznajmił
Byłam przerażona po tym czego się dowiedziałam. Wtuliłam się w Jego ramiona
- kochanie obiecuje, że nic Ci się nie stanie- powiedział i musnął moje usta
- musimy zacząć się pakować- oznajmiłam wstając z łóżka. Podeszłam do szafy, wyjęłam walizkę i zaczęłąm pakować swoje rzeczy. Marcin zrobił to samo. Kiedy byliśmy już spakowani rozejrzałam się smutnym wzrokiem po pokoju.
- kiedyś to wrócimy- powiedział chłopak i mnie przytulił.
- mam nadzieję- odpowiedziałam i zeszliśmy na dół.
Kiedy byliśmy już w salonie Paweł czekał za Nami.
- gdzie jedziemy?- zapytałam
- do Anglii- powiedział Paweł
- aha- odpowiedziałam chłodn. Chłopcy poszli spakować rzeczy do auta Pawła, ponieważ Marcina nie mogliśmy jechać.
- gotowa?- zapytał Marcin
- Tak chodźmy- powiedziałam
Kiedy wyszliśmy z domku, Paweł już czekał za Nami w samochodzie. Kiedy Marcin zamykał drzwi podjechał nie znany Nam samochód szyba się opuściła i usłyszeliśmy.
- to za to, żebyś pamiętał, że nie zdradza się swoich kumpli- krzyknął i wtedy usłyszałam strzał, chłopak odepchnął mnie na bok. Paweł zaczął strzelać swoją bronią i lecz samochód odjechał. Szybko przysunęłam się do chłopaka.
- kochanie nie zostawiaj mnie proszę- powiedziałam, próbując zatamować krwotok.
- wezwij karetkę- krzyknęłam do Pawła
- Lauruś skarbie przepraszam za wszystko co zrobiłem, to jak Cię raniłem i krzywdziłem. Nigdy nie chciałem tego za bardzo Cię Kocham. Jesteś całym moim życiem. Kocham Cię- mówił
- Ja Ciebie też kocham zobaczysz pojedziemy do Anglii , będziemy tam szczęśliwi, już na ZAWSZE razem- mówiłam przez łzy
- Kocham Cię- powiedział, a jego powieki zaczęły opadać
- proszę nie zamykaj oczu słyszysz. Nie możesz mnie zostawić!- krzyczałam. Po chwili usłyszałam sygnał karetki. Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w Naszym kirunku lekarza.
- proszę pomóźcie mu- łkałam. Paweł odsunął mnie na bok.
- zabieramy go do szpitala- krzyknął lekarz
- mogę z Nim jechać?- zapytałam z nadzieją.
- Niestety nie- powiedział. Podeszłam do ukochanego i musnęłam jego usta po czym na sygnale odjechali.