Marzenia sie spełniają cz. XXXI
W końcu nie wytrzymała na przerwie obiadowej przszedł do stolika, przy którym siedziałam z Anką.
- Chodź musimy porozmawiać- powiedział
- nie mamy o czym- powiedziałam obojętnie
- a mi się wydaje, że tak. Albo idziesz po dobroci albo siłą Cię stąd zabiorę- powiedział stanowczo
- Ani tak , ani tak z Tobą nie pójdę- powiedziałam i spojrzałam na Niego.
Marcin się zdenerwował odsunął mnie razem z krzesłem po czym wziął na ręce. Wszyscy Nam się przyglądali.
- Puść mnie, nie mamy o czym rozmawiać- warknęłam próbując się uwolnić
- A właśnie , że mamy- powiedział i wyniósł mnie z budynku, po czym wsadził do samochodu, a sam usiadł po stronie kierowcy. Ruszył w nieznanym mi kierunku.
Z perspektywy Marcina:
Nie mogłem już dłużej znieść tej rozłąki i braku jej osoby przy mnie. Natalia bardzo mi pomogła w niedziele dzięki temu, że rodzice Laury dali mi kiedyś klucze do ich dom mogłem ją spakować. W Bydgoszczy nie jest bezpiecznie. Adik dowiedział się o tym, że współpracuje z policją. Musimy razem z Laurą wyjechać na jakiś czas. WIdzę, że nie słysząc mojej odpowiedzi na to gdzie ją zabieram zasnęła. Nie mogę pozwolić, żeby cokolwiek jej się stało. Po parogodzinnej jeździe w końcu dojechaliśmy na miejsce. Wniosłem walizki do domu i wróciłem po ukochaną, kiedy chciałem wziąść ją na ręcę zauważyłem ,że zaczęła się budzić.
- gdzie Ty mnie zabrałeś?- powiedziała wysiadając z samochodu.
- jesteśmy w górach- oznajmiłem
- to co Ty nie powiesz? nie zauważyłam- powiedziała z ironią
- miła jak zawsze, ale wiesz kocham to w Tobie- powiedziałem i chciałem ją pocałować lecz się odsunęła
- przestań my już nie jesteśmy razem, a poza tym odwieź mnie do domu- syknęła
- nie możesz tam wrócić, wybacz ale jesteś skazana na moje towarzystwo- powiedziałem
- a niby dlaczego nie mogę tam wrócić?- zapytała i spojrzała pytająco
- później ci to wytłumaczę chodź- powiedziałem i pociągnąłem ją za rękę lecz ją wyrwała
- teraz masz mi o wytłumaczyć!- krzyknęła
- dobra ten diler , z którym pracowałem dowiedział się o tym , że współpracuje z policją. Nie dość , że mi grozi niebezpieczeństwo to jeszcze Ciebie naraziłem. Teraz rozumiesz?- powiedziałem
- nic mi się nie stanie ja chce wrócić co z moją szkołą, a rodzice?- zapytała
- Natalia i Mikołaj im wszystko wytłumaczyli dlatego wyjechali razem z Łukaszem i Paulą- powiedziałem
- no ale co Mikołaj i Natalia mają z tym wspólnego- zapytała zdezorientowana
- Oni zostali Nam przydzieleni do ochrony - oznajmiłem
- że co? to tylko dlatego Natalia się ze mną zaprzyjaźniła?- powiedziała , a jej oczy się zaszkiły
- Lauruś to nie tak z tego co widzę to naprawdę ona chciała się z Tobą zaprzyjaźnić- tłumaczyłem
- dajcie wy mi wszyscy święty spokój- powiedziała i wbiegła do domku. Pobiegłem za Nią, ale zdąrzyła się zamknąc w łazience.
- Laura proszę otwórz porozmawiajmy- mówiłem błagalnym tonem
- Daj mi spokój zostaw mnie samą!- wykrzyczała przez łzy
- nie zostawę Cię nigdy za mocno Cię kocham- powiedziałem i zrezygnowany zjechałem po ścianie tępo wpatrując się w zamkniętę drzwi. Ciągle słyszałem jak płacze. Nie wiem ile tak siedziałem ale kiedy zamek został przesunięty od razu wstałem na równe nogi, po chwili zauważyłem wychodzącą z łazienki dziewczynę.
- porozmawiaj ze mną proszę- powiedziałem błagalnym tonem
- nie dziś , jutro. Gdzie jest mój pokój?- zapytała i spojrzała na mnie obojętnie
- chodź- powiedziałem i ruszyłem schodami na górę.
Kiedy byliśmy na górze skierowaliśmy się do drugiego pokoju po prawa. Mój od razu był na przeciwko.
- to tu- wskazałem, walizki masz przy szafie postawione. Mój pokój jest od razu na przeciwko- powiedziałem
- dzięki- rzuciła i zamknęła drzwi i przekręciła je na klucz.
Wiedziałem, że potrzebuje czasu i samotności. Zszedłem na dół i usiadłem na kanapie w salonie.
- i co ja mam teraz zrobić? Jak ją przekonać do siebie?- mówiłem sam do siebie
Z perspektywy Laury:
Siedzę sama w tym pokoju i zastanawiam się co powinnam zrobić. Czuje się oszukana przez Nich wszystkich. Najbardziej boli mnie to dlaczego Marcin mnie oszukał. Tego jest o wiele za dużo, a może on mnie znowu okłamał i to co dziś mi powiedział to nie prawda. Sama już nie wiem myśląc tak położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Następnego dnia:
Wstałam nie chętnie z łóżka poszłam pod prysznic. Ubrałam się w dresy i luźną bokserkę. Zeszłam na dół , żeby rozejrzeć się po domu. W salonie zobaczyłam śpiącego Marcina podeszła cicho do kanapy i okryłam go kocem. Następnie poszłam do kuchni. Po szafkach zaczęłam szukać kawy. W końcu ją znalazłam i zaparzyłam. Założyłam bluzę zostawioną na krześle, wzięłam leżącym koc z półki w kuchni po czym z gorącym napojem wyszłam na taras . Usiadłam w fotelu okryta kocem i wpatrywałam się w otaczający mnie krajobraz. Kiedy tak siedziałam zauważyłam kogoś idącego w kierunku Naszego domku. Bałam się ale nie chciałam okazywać mojego strachu. Zauważył mnie i zaczął iść w moim kierunku.
- Kim jesteś?- zapytał
- A to raczej ja powinnam Ci się zapytać kim jesteś?- zapytałam nie pewnie
- Ja jestem Paweł- powiedział i uśmiechnął się łobuzersko
- a ja Laura- powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech
- a co tu robisz?- zapytałam i w tej chwili na tars wyszedł Marcin
- o już jesteś- powiedział ziewając
- jak widać- powiedział i spojrzał na dziewczynę