Marzenia się spełniają cz. XXVII
Nie chodzę juz w tych luźnych szarych i rozciągnętych świętach blach i dresach . Zakładam kolorowe i dopasowane do mnie ubrania i nawet robię delikatny makijaż podkreślający moja urodę i najważniejsze nie noszę już okularów tylko soczewki. Dobra koniec tego opowiadania o mnie czas iść spać jutro wracam do szkoły po 3tygodniowej przerwie jestem pewna,że spotkam tam jego,ale będę traktować go jakby był powietrzem.
NASTĘPNEGO DNIA:
Obudziłam się w wyśmienitymy humorze postanowiłam,że nic ani nikt nie popsuje mi humoru. Wstała z łóżka poszłam do łazienki,wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy później delikatnie podkręciłam je lokówką. Wykonała delikatny makijaż i wróciłam do pokoju. Postanowiłam dziś założyć sukienkę była ona w kwiaty na czarnym tle do tego założyła czarną romeneskę i baleriny,ponieważ szpilek nosić nie mogłam. Przejrzałam się w lustrze.
-może być-powiedziałam i zeszłam na dół w kuchni zastałam Łukasz bo rodzice pojechali do dziadków.
-łał siostra ale pięknie wyglądasz-powiedział z zachwytem Łukasz
-dziek-powiedzialam po czym usiadła przy stole gdzie czekały juz na mnie kanapki.
-smacznego -powiedział Łukasz
-dzięki,a kanapki są pyszn-uśmiechnęłam się
-odwioze Cię do szkoły bo i tak muszę jechać na spotkanie,a mam po drodze-powiedział i upił łyk kawy
-no dobrze,ale umówiłam się z Anią to może zabierzemy ją po drodze?-zapytałam
-no dobrze ale ale jak chcesz zdążyć na pierwszą lekcję i mamy ją zabrać to musimy już jechac-powiedział odkładając kubek.
- ja już jestem gotowa- powiedziałam zabierając torebkę i wrzucając do niej klucze portfel i telefon.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Po drodze zabraliśmy moją przyjaciółkę,która również zachwycała się moim wyglądem. Kiedy podjechaliśmy pod szkołę wszystkich spojrzenia były skierowane w naszą stronę,ponieważ mija brat jeździł najnowszym audi.
-odebrać Cię po lekcjach?-zapytał
-nie dam sobie radę,a poza tym jesteśmy juz z Anią umówione na lody-odpowiedziałam
-w takim razie powodzenia jakby co to dzwoń -powiedział
-oj-odpowiedziałam u razem z moją przyjaciółką wysiadłyśmy z auta. Teraz jeszcze bardziej czułam jak wszyscy na mnie patrzą. Anią zauważyła to i delikatnie złapała mnie za rękę i szepnęła -dasz radę,a teraz chodź idziemy/po tych słowach ruszylyśmy. Widziałam te złowrogie spojrzenia dziewczyn,a w oczach chłopaków pożądanie i taki był zamierzony efekt miałam swoim wyglądem powalić ich na kolana i tak się stało. Kiedy szlyśmy zauważyłam,że w Naszą stronę zmierza Rafał jeden z elity.
-witaj ślicznotko jesteś tu chyba nowa bo wcześniej Cię tu nie widziałem. Jestem Rafał a Ty jak masz na imię ?-powiedział i spojrzał na mnie pytająco
-to jak mam na imię bie powinno Cię interesowac-powiedziałam i go wyminełam. Ten nie chciał dać za wygraną i pobiegł za Nami.
-no powiedz,przecież to żadna tajemnica -spojrzał prosząco
-nie-powiedziałam i odeszłyśmy usłyszałam tylko za plecami
-i tak się dowiem-krzyknął. Niepewnie rozejrzałam się czy w pobliżu nie ma Marcina i tych dwóch plastików. Akurat był dzwonek i razem z klasą weszliśmy na lekcję jakie było ich zaskoczenie podczas sprawdzania obecności,że jestem ta samą Laurą co trzy tygodnie temu.
Z perspektywy Marcina:
Tak dobrze mi się spało ale zadzwonił ten cholerny telefon.
-czego?-warknąłem
-mógłbyś czasem witać swojego przyjaciela milej -powiedział Rafał
-w takim razie mój miły przyjacielu po co dzwonisz?-zapytałem z sarkazmem
-przyjedź do szkoly-powiedział
-a co pali się ?-zapytałem z ironią
-zapalić to się może moje serce wiesz jaka zajebista piękność przyszła di Naszej szkoły. Ale jeżeli nie masz zamiaru tu przyjechać to ja już się Nią zajmę -zaśmiał się
-przyjadę na drugą lekcję-mruknąłem i się rozlączyłem. Nie chętnie zwlokłem się z łóżka poszedłem pod prysznic i wykonałem wszystkie poranne czynności po czym się ubrałem. Zszedłem na dół zjadłem płatki i pojechałem do szkoły. Akurat zdążyłem na drugą lekcję.
-wiedziałem,że się skusisz- zaśmiał się Rafał
-no co do szkoły przyszedłem-powiedziałem
-ta jasne....piękność przyjechałeś zobaczyc-powiedział
-może,ale jakoś nigdzie jej nie widze-powiedziałem
-ja też ja nie widziałem teraz nigdzie napewno przyjdzie na stołówke to ci ja poksze-powiedział
-panowie czy ja swoją lekcją nie przeszkadza Wam w dyskusji-powiedziała z sarkazmem nauczycielka od biologii
-przepraszamy Pani profesor-powiedzieliśmy
Siedziałem i udawałem ,że jej słucham ale moje nyslu krążyły wokół Laury i tym gdzie hestia tyle czasu. I pomyślałem o tej nowej trzeba się przy Niej zakręcić. Kiedy tak myślałem poczułem szarpnięcie
-koniec lekcji idziemy-powiedział Rafał po czym wyszliśmy z klasy czułem na sobie wyrok dziewczyn w końcu urodą nie grzeszyłem. Przez kolejne przerwy nigdzie nie widzieliśmy tej nowej. Nadeszła przerwa obiadowa poszliśmy na stołówkę . Wzięliśmy tylko drugie danie i poszliśmy do stolika od razu przysiadły się do Nas dziewczyny. Nawet nie miałem ochoty patrzeć ba Wiki. Kiedy otworzyły się drzwi os stołówki wszelkie rozmowy ucichły spojrzałem w tamtym kierunku i zawarłem. To była ta dziewczyna i ,której mówił Rafał naprawdę była śliczna . Zacząłem jej się dokładnie przyglądać zatrzymałem się na oczach. Zaraz te oczy,przecież to nie to nie możliwe. Ponownie się jej przyjrzałem to była Laura wszędzie poznałbym ten kolor oczu i to spojrzenie.
-i co mówiłem ,że jest śliczna-zaśmiał się Rafał
-ta...tak'-wydukałem i dodałem -muszę iść zobaczymy się na lekcji. Wstałem i wyszedłem usiadła tyłem więc mnie nie widziała. Poszedłem za budynek szkoły i wypaliłem 3papierosy. Postanowiłem,że po lekcjach muszę z Nią porozmawiać.
Z perspektywy Laury:
Juz mam dość tych spojrzeń najchętniej bym stąd uciekła. Chociaż nie muszę znosić Marcina z tego co widzę to nie ma go w szkole.