photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 LIPCA 2013

Marzenia się spełniają cz. XXVII

Marzenia się spełniają cz. XXVII

 

Nie chodzę juz w tych luźnych szarych i rozciągnętych świętach blach i dresach . Zakładam kolorowe i dopasowane do mnie ubrania i nawet robię delikatny makijaż podkreślający moja urodę i najważniejsze nie noszę już okularów tylko soczewki. Dobra koniec tego opowiadania o mnie czas iść spać jutro wracam do szkoły po 3tygodniowej przerwie jestem pewna,że spotkam tam jego,ale będę traktować go jakby był powietrzem.

NASTĘPNEGO DNIA:

Obudziłam się w wyśmienitymy humorze postanowiłam,że nic ani nikt nie popsuje mi humoru. Wstała z łóżka poszłam do łazienki,wzięłam prysznic i wysuszyłam włosy później delikatnie podkręciłam je lokówką. Wykonała delikatny makijaż i wróciłam do pokoju. Postanowiłam dziś założyć sukienkę była ona w kwiaty na czarnym tle do tego założyła czarną romeneskę i baleriny,ponieważ szpilek nosić nie mogłam. Przejrzałam się w lustrze.

-może być-powiedziałam i zeszłam na dół w kuchni zastałam Łukasz bo rodzice pojechali do dziadków.

-łał siostra ale pięknie wyglądasz-powiedział z zachwytem Łukasz

-dziek-powiedzialam po czym usiadła przy stole gdzie czekały juz na mnie kanapki.

-smacznego -powiedział Łukasz

-dzięki,a kanapki są pyszn-uśmiechnęłam się

-odwioze Cię do szkoły bo i tak muszę jechać na spotkanie,a mam po drodze-powiedział i upił łyk kawy

-no dobrze,ale umówiłam się z Anią to może zabierzemy ją po drodze?-zapytałam

-no dobrze ale ale jak chcesz zdążyć na pierwszą lekcję i mamy ją zabrać to musimy już jechac-powiedział odkładając kubek.

- ja już jestem gotowa- powiedziałam zabierając torebkę i wrzucając do niej klucze portfel i telefon.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Po drodze zabraliśmy moją przyjaciółkę,która również zachwycała się moim wyglądem. Kiedy podjechaliśmy pod szkołę wszystkich spojrzenia były skierowane w naszą stronę,ponieważ mija brat jeździł najnowszym audi.

-odebrać Cię po lekcjach?-zapytał

-nie dam sobie radę,a poza tym jesteśmy juz z Anią umówione na lody-odpowiedziałam

-w takim razie powodzenia jakby co to dzwoń -powiedział

-oj-odpowiedziałam u razem z moją przyjaciółką wysiadłyśmy z auta. Teraz jeszcze bardziej czułam jak wszyscy na mnie patrzą. Anią zauważyła to i delikatnie złapała mnie za rękę i szepnęła -dasz radę,a teraz chodź idziemy/po tych słowach ruszylyśmy. Widziałam te złowrogie spojrzenia dziewczyn,a w oczach chłopaków pożądanie i taki był zamierzony efekt miałam swoim wyglądem powalić ich na kolana i tak się stało. Kiedy szlyśmy zauważyłam,że w Naszą stronę zmierza Rafał jeden z elity.

-witaj ślicznotko jesteś tu chyba nowa bo wcześniej Cię tu nie widziałem. Jestem Rafał a Ty jak masz na imię ?-powiedział i spojrzał na mnie pytająco

-to jak mam na imię bie powinno Cię interesowac-powiedziałam i go wyminełam. Ten nie chciał dać za wygraną i pobiegł za Nami.

-no powiedz,przecież to żadna tajemnica -spojrzał prosząco

-nie-powiedziałam i odeszłyśmy usłyszałam tylko za plecami

-i tak się dowiem-krzyknął. Niepewnie rozejrzałam się czy w pobliżu nie ma Marcina i tych dwóch plastików. Akurat był dzwonek i razem z klasą weszliśmy na lekcję jakie było ich zaskoczenie podczas sprawdzania obecności,że jestem ta samą Laurą co trzy tygodnie temu.

Z perspektywy Marcina:

Tak dobrze mi się spało ale zadzwonił ten cholerny telefon.

-czego?-warknąłem

-mógłbyś czasem witać swojego przyjaciela milej -powiedział Rafał

-w takim razie mój miły przyjacielu po co dzwonisz?-zapytałem z sarkazmem

-przyjedź do szkoly-powiedział

-a co pali się ?-zapytałem z ironią

-zapalić to się może moje serce wiesz jaka zajebista piękność przyszła di Naszej szkoły. Ale jeżeli nie masz zamiaru tu przyjechać to ja już się Nią zajmę -zaśmiał się

-przyjadę na drugą lekcję-mruknąłem i się rozlączyłem. Nie chętnie zwlokłem się z łóżka poszedłem pod prysznic i wykonałem wszystkie poranne czynności po czym się ubrałem. Zszedłem na dół zjadłem płatki i pojechałem do szkoły. Akurat zdążyłem na drugą lekcję.

-wiedziałem,że się skusisz- zaśmiał się Rafał

-no co do szkoły przyszedłem-powiedziałem

-ta jasne....piękność przyjechałeś zobaczyc-powiedział

-może,ale jakoś nigdzie jej nie widze-powiedziałem

-ja też ja nie widziałem teraz nigdzie napewno przyjdzie na stołówke to ci ja poksze-powiedział

-panowie czy ja swoją lekcją nie przeszkadza Wam w dyskusji-powiedziała z sarkazmem nauczycielka od biologii

-przepraszamy Pani profesor-powiedzieliśmy

Siedziałem i udawałem ,że jej słucham ale moje nyslu krążyły wokół Laury i tym gdzie hestia tyle czasu. I pomyślałem o tej nowej trzeba się przy Niej zakręcić. Kiedy tak myślałem poczułem szarpnięcie

-koniec lekcji idziemy-powiedział Rafał po czym wyszliśmy z klasy czułem na sobie wyrok dziewczyn w końcu urodą nie grzeszyłem. Przez kolejne przerwy nigdzie nie widzieliśmy tej nowej. Nadeszła przerwa obiadowa poszliśmy na stołówkę . Wzięliśmy tylko drugie danie i poszliśmy do stolika od razu przysiadły się do Nas dziewczyny. Nawet nie miałem ochoty patrzeć ba Wiki. Kiedy otworzyły się drzwi os stołówki wszelkie rozmowy ucichły spojrzałem w tamtym kierunku i zawarłem. To była ta dziewczyna i ,której mówił Rafał naprawdę była śliczna . Zacząłem jej się dokładnie przyglądać zatrzymałem się na oczach. Zaraz te oczy,przecież to nie to nie możliwe. Ponownie się jej przyjrzałem to była Laura wszędzie poznałbym ten kolor oczu i to spojrzenie.

-i co mówiłem ,że jest śliczna-zaśmiał się Rafał

-ta...tak'-wydukałem i dodałem -muszę iść zobaczymy się na lekcji. Wstałem i wyszedłem usiadła tyłem więc mnie nie widziała. Poszedłem za budynek szkoły i wypaliłem 3papierosy. Postanowiłem,że po lekcjach muszę z Nią porozmawiać.

Z perspektywy Laury:

Juz mam dość tych spojrzeń najchętniej bym stąd uciekła. Chociaż nie muszę znosić Marcina z tego co widzę to nie ma go w szkole.