Cześć. Na samym początku chcę wam bardzo podziękować za tak miłe przywitanie, wiedziałam, że są tutaj naprawdę super osoby, ale aż takiego cudownego przywitania się nie spodziewałam. To bardzo wiele dla mnie znaczy. Dużo komentarzy, jeszcze więcej obserwacji, bardzo proszę bądźcie <3.
Z racji, że jutro zaczynam pierwszy etap mojej diety, czyli głodówkę leczniczą, postanowiłam, że wyjaśnię wam na czym ona polega, bo zauważyłam, że kilka osób ma mylne pojęcie na ten temat, co jest całkiem zrozumiałe, bo wiadomo, kojarzy nam się to z czymś rygorystycznym, złym, mi również tak się kojarzyło. Głodówka lecznicza zła napewno nie jest, jeśli przechodzi się przez nią odpowiednio, a czy rygorystyczna? Tak, ale tylko w pierwszych trzech dniach, później jest podobno z górki.
W poprzednim wpisie zamieściłam 90% informacji na temat mojego życia prywatnego, a 10% na temat diety i ćwiczeń, a miało być zupełnie na odwrót, wierzcie mi. Jednak tak to jest, gdy człowiek zbyt przeżywa wiele spraw, zamierza wtedy zupełnie odwrotny skutek. Tak czy inaczej postanowiłam, że ten wpis poświęcę tylko wyłącznie na temat mojego pierwszego etapu odchudzania - głodówki leczniczej.
Więc tak, jeszcze raz (bo nie chcę znów pisać zbyt chaotycznie, do czego mam niestety smykałkę) na spokojnie. W ostanim wpisie wyjaśniłam, że chcę zacząć życie od nowa, nawet mój profil nazwałam 'mojaodnowa'. W skrócie czuję się ze sobą źle, grubo, brzydko, beznadziejnie. Gdy jestem na zakupach mój tyłek nie mieści się już nawet w rozmiarze 40, bluzki S się na mnie opinają, nawet w M-kach czuję się niekomfortowo. To naprawdę przykre, jest tyle pięknych rzeczy, ja tak zawsze lubiłam zakupy, a w tych ciuchach, w których chciałabym chodzić, wyglądam jak słoń.I to już nawet nie tylko kwestia ubrań. Zauważyłam, że trochę większy wysiłek sprawia mi problem. Jak wyjdę na taras trochę pobawić się z psami, pobiegać to bardzo się męczę... Nawet, gdy chodzę po schodach w bloku u mojego chłopaka, który mieszka na ostatnim, piątym piętrze to już czuję zadyszkę. Więc jeśli chodzi o moją kondycję to jest ona zerowa. Nie uprawiam żadnego sportu, nawet zwykłe czynności sprawiają mi trudność. Zaś jeśli chodzi o moją obecną dietę to jest chyba jeszcze gorzej. Codziennie muszę zjeść, albo kebab i hamburgera, albo pizzę, albo jakiś duży zestaw z Maka, albo KFC, albo sama sobie w domu robię całą patelnię kurczaka po chińsku lub spaghetti i wszystko zjadam sama, no a później oczywiście musi być czekolada, albo paczka ciastek. Dzień fast foodów i słodyczy jest dla mnie dniem straconym. Wiem jak to brzmi. Wiem, że mentalnie jestem już amerykańskim grubasem, serio, fizycznie może jeszcze nie, ale jestem na najlepszej drodze ku temu. Najśmieszniejsze jest to, że nie mam wagi w domu. W zasadzie to nigdy nie była potrzebna, bo wszyscy w mojej rodzinie są szczupli, więc nie muszą się kontrolować, ja też nie musiałam, do czasu. Ostatni raz się ważyłam dwa lata temu na kontroli lekarskiej, wypełniając kartę zdrowia i już wtedy widziałam, że kilka kilogramów mi przybyło, ale nie było źle. Teraz za to, aż boję się kupić wagę i na nią wejść, bo przytyłam strasznie. Wszyscy mi to mówią, mama, tata, bracia, dawni znajomi. To naprawdę przykre słyszeć takie rzeczy, ale muszę się z Nimi zgodzić. Więc przyznaję, tak spasłam się jak świnia.
Więc, gdy już poddałam się rachunkowi sumienia i przyznaję, że to moja wina to nic mi nie pozostaje tylko iść dalej i więcej nie grzeszyć. Jednak jak to bywa w życiu, nie będzie to wcale łatwe. Za dużo czasu straciłam na siedzeniu w domu, użalając się nad sobą jaka to ja jestem nieszczęśliwa. Czas iść do przodu. Długo myślałam nad odpowiednią dietą dla siebie. Miałam w kopenhaskie, białkowe, owocowo-warzywne, 1000 kalorii lub mniej. Wszystko mi to przechodziło przez głowę i doszłam do wniosku, że najpierw powinnam oczyścić cały organizm z brudów... I tutaj zaczynają si mój pierwszy etap :).
I GŁODÓWKA LECZNICZA
Sama zawsze miała sceptyczne podejście do głodówki. Do czasu, aż zaczęłam dużo czytać na ten temat. Ktoś może powiedzieć, że przecież mogę oczyszczać swój organizm sokami. Otóż nie, ponieważ jeśli oczyszczamy swój organizm sokami, cały czas przyjmujemy kalorie i organizm nie może się przestawić na stan głodówki, w ogólnie nie dochodzi do tego procesu. Jednak działająca najlepiej, najkorzystniej jest głodówka. Jednak oczywiście trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Moje przygotowanie polegało na tym, że wyrzucałam przez tydzień ze swojego menu odpowiednie składniki i jadłam coraz mniej. Przyznaję, że było to ciężkie jednak jestem na to bardzo nastawiona. Za to od trzech dni spożywam bardzo mało pokarmu wydaję mi się, że 1/4 tego co jadłam dotychczas. od jutra zaczynam moją głodówkę leczniczą i żeby nie uderzyć, że tak napiszę z grubej rury, że tak to jadłam Bóg wie ile kalorii dziennie, a tak to nie zjadam nic. Więc etapowo jadłam coraz mniej. Gdy jutro zacznę moją głodówkę przez 10 dni, jak nazwa wskazuję nie będę spożywała pokarmu i będę pić jedynie wodę. Podobno udaje się wodą nawet ugasić troszkę apetyt. W czasie pierwszych dni głodówki organizm spala nagromadzone pokłady tłuszczu i pozbywa się wszystkiego co jest zbędne i chore. W następnych dniach, szukając rezerw, krew czyści arterie z odłożonych tam cholesterolowych złogów. Są one dobrym paliwem, podobnie jak i inne złogi, które w organach zbierają się latami: cysty, zgrubienia, drobne ogniska ropne np.: pod zębami, brązowy, starczy barwnik, sole wapnia, krosty itp., a także martwe bakterie, obumarłe lub zwyrodniałe komórki. Chore tkanki organizm zużywa bardzo szybko. Następuje gruntowne oczyszczenie organizmu z niebezpiecznych bomb z opóźnionym zapłonem. Co ważne - nawet po okresach długotrwałych głodówek, narządy takie jak mózg, serce nie tracą na wadze, podczas, gdy na przykład tkanka podskórna może tracić nawet 95% swojej wagi. Dodam, że podczas głodówki nie można używać żadnych leków oraz kosmetyków. Tak więc wszystkie żele pod prysznic, mleczka, kremy do ciała, szampon, odżywka, a nawet pasta do zębów i płyn do pukania jamy ustnej ląduje w koszu. Zalecane jest brać częste prysznice na przełaj zimna - ciepła woda, wiadomo mycie się samą wodą, zarówno ciała włosów jak i zębów i często płukać samą wodą jamę ustną. Najwięcej trudnu mi jednak sprawia, że będę musiała zrezygnować z kosmetyków do twarzy na całe 10 dni, czyli przesiedzę je w ogrodzie i w domu, jednak podczas tego procesu nie można używać nic co zawiera chemię. W sumie to nawet lepiej, że mój chłopak jest na wakacjach. Po skończeniu głodówki przez następne 10 dni, również nie będę mogła rzucić się na jedzenie. Ponieważ podczas głodówki pomniejsza się żołądek, kurczą mięśnie, zmienia się proces trawienia, nie można po głodówce rzucić się na jedzenie. Więc w pierwszy dzień po głodówce zaleca się picie soków, później warzywa i owoce co dwie godziny. W pierwsze 10 dni po głodówce trzeba się oswajać powoli z pokarmem.
Po głodówce leczniczej zamierzam przejść na weganizm, co jest zgodnę z moją grupą krwi oraz do czego zawsze mnie ciągło. Pamiętam, że nawet kiedyś byłam 3 miesiące wegetarianką z własnej woli, ponieważ nigdy za mięsem specjalnie nie byłam, do tego miałam wtedy fazę na obronę praw zwierząt. Jednak zaczęły się Święta Bożego Narodzenia i tak jakoś powoli ten mój wegetarianizm poszedł się pieprzyć. Nie będę tutaj opisywała za dużo jeśli chodzi o weganizm, ponieważ napiszę notatkę na ten temat, gdy przejdę mój pierwszy etap, poza tym nawet bym się tutaj już nie zmieściła. Dodam tylko, że nie zamierzam przejść na styl życia wegana, tylko zależy mi na odżywianiu wegańskim, ponieważ ta dieta jest niesamowicie zdrowa, tłuszcze zwierzęce są bardzo szkodzące, ludzie sobie nie zdają z tego sprawy jak, z nabiałem w dzisiejszych czasach jest jeszcze gorzej. Poza tym, gdy patrzę na taką Arianę Grandę, jak świetnie wygląda będąc weganką to, aż jej zazdroszczę figury. Ale to wszystko swoją drogą.
Dobrze, więc mam nadzieję, że wszystko już wyjaśniłam, że pewne rzeczy stały się jasne, i jeszcze raz dziękuję za bardzo miłe przywitanie. Będę tutaj codziennie, a przemianę zaczynam od jutra.
Miłego dnia.