Dobra focia to podstawa, jak powszechnie wiadomo!
Mogę być nudna i trochę nostalgiczna i napisać notkę, która odzwierciedlałaby generalnie to, co mnie wczoraj męczyło? Mogę posłuchać trochę smutnej muzyki i poudawać czasem biedne skrzywdzone dziecko, a potem nagle znów się uśmiechnąć i jechać do przodu?
Życie jedzie do przodu, nie można wysiąść po drodze, ani z niego spaść jak z konia, bo jeszcze nam ucieknie, a potem gdzieś się zaplącze i zrobi sobie krzywdę i w efekcie nie będzie się nadawało do dalszej jazdy.
Dobra, wszystko się zmienia, ale jak przetrwamy do końca wakacji, to chyba już będzie coś. Damy radę?