Okej mamy godzine 04:36 i jest spooko . ;D
OPOWIEM wam o historię . która przydarzyła się mi znajomym i Jagodzie . Był słoneczny wręcz upalny dzień, umówilismy się z dziewczynami, że pojedziemy na żwirownie . Przed pojechaniem zadzwoniła o mnie Jagoda czy może z nami jechać na żwirownie powiedziałam że spoko . Spotkamy się na miejscu . Przyjechaliśmy Jagoda juz czekała zaczeliśmy sie kąpać ogl wygłupiać . Mineła godzina opalania się i kapania . Wziełam koło, słonecznik i poszłam pływać na środek jeziora, po czym zobaczyłam, że koleżnki poszły do Sławka i Michała . Popłynełam do nich ale wyszłam innny wejściem do wody niz weszłam i zostawiłam Jagodę samą z kolegami . Oni popłyneli w takie miejsce gdzie była taka zajebista skocznia . Dopłynełam do nich . Wyszłam z wody i zaczełam jeśc słonecznik . A oni skakali . Zaczełam rozmawiać z Michałem (mówimy na siebie brat i siostra) potem weszłam na skocznie za nim i próbwałam go zrzucić z niej . i udało mi się :D ogl ten dzień wspominam miło . :* Nie mogę z tych zdań . Uwielbiam jeee :D (Ttraktujesz mnie inaczej niz inne) . Wracaliśmy z powrotem na plaże a Jagoda : Czy ty chcesz żebym zeszła na zawał .? Mówiła, że się utupiłam i szukała mnie . (myślała w co sie ubierze na pogrzeb ), co powie mojej mamie . Naprawde wspominam ten dzień miło . <33
Jeżeli macie jakies zwariowane, smutne, przerażające lub inne przygody, historie . To możecie do mnie napisac a ja umieszcze je tutaj
dołączcie zdjęcie jeśli chcecie . Czekam na was . : [email protected]
- i takim oto optymistycznym akcentem pierdolę wszystko