Przeczytanie 366 stron tej powieści zajęło mi około 5 godzin bez żadnej przerwy. I sobie teraz pewnie pomyślicie : Jak ? Jak można siedzieć na dupie przez 5 godzin i czytać książkę ? No właśnie jestem idealnym dowodem na to, że jeśli książka jest świetna, to wciągnie nas, i nic, ale to absolutni nic nie jest w stanie nas od niej oderwać. I wiecie co? Wcale nie żałuję tych 5, jak dla mnie nie zmarnowanych godzin !
Jak już pewnie wiecie, lub może nie, niezbyt lubię romanse. Oglądałam już ekranizjację tej ksiażki i nie powaliła mnie jakoś szczególnie ale zawsze tak jest z filmami powstałymi w oparciu o książkę. Dlatego też NIGDY, PRZENIGDY NIE OGLĄDAJCIE EKRANIZACJI KSIĄŻKI PRZED PRZECZYTANIEM KSIĄŻKI !. Dlatego też na początku ciężko było mi się zabrać za tą książkę autorstwa Tima Tharpa.
Opowiada ona o życiu nastolatków, a głównym bohaterem jest 18-nasto letni Sutter Keely, który nie wyobraża sobie życia bez kubka 7Up'a i whiksy. Chłopak zostaje rzucony przez swoją dziewczynę, którą bardzo kocha, jak z resztą kochał i kocha wiele innych dziewczyn. Pragnie by do niego wróciła. Wtedy poznaję dziewczynę od gazet. Cichą, niepozorną, mało atraktycją dla rówieśników, typową kująnkę Aimee. Okazuję się, że chodzą do tej samej szkoły. Sutter zaczyna spotyklać się z dziewczyną, chodź twierdzi, że nie będzie go łączyło nic więcej oprócz przyjaźni. Jednak sprawy przybierają innego obrotu.
Jak zwykle nie mogę wam zdradzić najważniejszych rzeczy w książce, bo musicie przeczytać ją sami a bardzo serdecznie polecam.
W tej książce urzekło mnie to, że wszystkie emocje są opisane tak bardzo realnie, że jesteśmy w stanie wyobrazić sobie bohatera stojącego przed nami i powiedzieć : " Hej, ja cie znam." Takim bohaterem z tej książki jest właśnie Sutter.Mogłabym śmiało powiedzieć, że byłby to mój najlepszy przyjaciel ( jakby wgl kiedykolwiek istniał). Typowy nastolatek, który nie planuje swojej przyszłości. Liczy się dla niego teraźniejszość, wolność, każda chwila jest cenna. Ważne jest CUDOWNE TU I TERAZ.
Ps. Zakończenie jednak mimo wszystko mnie smuci, ale tego też wam nie zdradzę.