Na chwilę coś się stało i morze się uspokoiło. Fale złagodniały, deszcze ustały, wiatr ucichł. Niebo jakby zachmurzone, ale jakie to szczęście oddychać spokojnym powietrzem. Promienie słońca, łaskoczą twarz, łagodzącym ciepłem i nagle zjawiasz się Ty, jak dziura w pokładzie, ciągniesz mnie w dół, powoli z kretesem...