Chciałabym opowiedzieć wam swoją historię...
Poznałam go zupełnie przypadkiem ,to zawdzięczam swojej koleżce.
Dzięki temu wspominam tamte chwile, bardzo mile, choć nie było ich aż tyle. Wspólne rozmowy i spotkania, już myślałam, że nie zostanę sama. 22 Grudnia pamiętna jest ta data , trzymał mnie za rękę ,nie traktowałam go jak barta. Nie był też dla mnie przyjacielem , był kimś ważniejszym poświęciłam dla Niego zbyt wiele .Nagle los, zadał mi potworny cios. Zabrał mi go i wszystko co z nim związane. Zabrał mi sens życia , miłość przywiązanie. Pozostawił smutek żal i deszczowy poranek. Tak po prostu zawiał w oczy wiatr, szary stał się dla niej świat. W szkole nie chciało jej się uczyć ,bardzo się starała skupić myśli by jej nie porzucić .Rodzinne sprawy ją raz bardziej dobijały ,łzy w oczach sen czarno biały. Jej oczy na ludzi smutkiem patrzały , gdzieś jej szczęście . Teraz wiedzą ,że już dawno je miały. Ono było obok niej ,krzyczało ponieś mnie. Lecz ona zapłakana, zamyślona, zagadaną .Stała patrząc na ludzi jak mijają się, już wiedziała ,że ona z nim jak niebo z ziemia nie spotkają . Jej sercu już dosyć wycierpiało ,w końcu dość! dość! Jej powiedziała choć uczucie pozostało ,sercu zacząć się uśmiechać zamiar miało. Powiedziało jakieś dziwne echo, zobaczysz znajdziesz miłość .W tedy nie zamknij oczu lecz uśmiechnij się do niego . Już będzie tylko lepiej ,a ze los złe kłody śle. Musisz na przekór wszystkiemu dążyć do celu. Pokazać, że stać na wszystko cię. Zobacz na nią ona uśmiecha się& one uśmiecha się ty możesz tez&