tiaa niedziela całkiem udana.. nie powiem było miło, szczególnie jeśli chodzi o zebranie na kręgach na spalonym kocu, z shishą i stadem naszych wielbicieli - komarów :D
może nie do końca sobie wyobrażałam takie zakończenie dnia, ale czym mam się przejmować? tym, że ktoś sobie ubzdurał różne rzeczy i myśli, że zwrócę uwagę na to, jeśli mnie będzie tym nękać.. nic z tego kolego, Twój czas się już skończył, a ja idę dalej.. nie patrzę w przeszłość, bo co było to się nie odstanie, nie powinnam tego żałować, bo niestety pewnych rzeczy nie da się naprawić.. jedyne czego bym chciała, to rozmowa, która to zakończy raz na zawsze..tak, żebyśmy się rozstali w zgodzie, żeby nie było niedomówień.. wątpie, żeby z tym człowiekiem dało się normalnie porozmawiać. bo przecież dla Niego najważniejsze jest obrzucić mnie błotem..to śmieszne, bo to On wszystko spieprzył, a ja jestem za to karana..
jak to śpiewał Ś.P. Czesław Niemien.. ''Dziwny jest ten świat, gdzie jeszcze wciąż, mieści się wiele zła''