myslałam nad tym naprawdę od dawna.
czytałam Wasze photoblogi, zastanawiałam się o ile łatwiej musi Wam być razem.
pomagacie sobie, wspieracie się, mobilizujecie.
próbowałam wielu diet, przeszłam etap bulimii, po fakcie ponownie tyjąc.
nie jest to mój pierwszy początek, jednakże mam nadzieje, że zakończy się odmiennie do wszystkich poprzednich.
od jutra zacznę rozpisywać bilanse, ćwiczyć, brać z Was przykład i mobilizować się względem własnej, silnej wody.
mam nadzieję, że dodacie mi otuchy.