Hej kochane
Dawno się nie odzywałam. Było to spowodowane różnymi czynnikami. NAjpierw utrata bliskiej osoby, potem po prostu wpadłam w wir szkolny. Roczniki 96 i 97 napewno potwierdzą że nowa podstawa jest poje****
a pierwsza klasa to... szkoda gadać xd Powiem Wam jeszcze że po roku "przerwy" można doznać szoku kiedy nagle chcą od Ciebie miliona rzeczy . Zwłaszcza że większość Cię kompletnie totalnie nie interesuje. I generalnie masz to w głębokim poważaniu no ale TRZEBA.
Kontynując moją żalową litanię, trochę odpuściłam zdrowy tryb życia. Trochę bardzo i ewidentnie trzeba się ograrnąć. Już kij z tłuszczykiem, ale mój organizm wg dostaje jakiegoś totalnego świra.
Oprócz tego ponarzekam jeszcze na milion lektur do olimpiady i na to że nie przyjęli mnie do teatru hiszpańskiego. Nie będzie ze mnie aktorki :C
I wg to nadal nie wiem co chcę robić w życiu co też jest do dupy. Chyba skończę pod mostem ;/
Ach no i jestem rozdarta, bo chyba coś czuję do mojego przyjaciela. Albo do tego drugiego. Hmm może do obu.
Głupia sytuacja.
Ale może to tylko kwestia słabości, po prostu strasznie potrzebuję żeby mnie ktoś teraz przytulił i powiedział że wszystko będzie dobrze.
To aż do mnie niepodobne tak narzekać xd Wybaczcie musiałam to z siebie wyrzucić. Ewidentnie zbliża się kryzys. Obawiam się że to dopiero cisza przed burzą
Co tam kochane?