Kamszot- Od tamtej chwili minęło 6.5 roku!!! Miałam 17 lat, byłam sama w domu więc umówiliśmy się u mnie na horror. Na trzeciej RANDCE xD Oglądaliśmy Lśnienie w partach na youtube. Ani mi ani jemu nie chciało się podnosić z łóżka i włączać kolejnej części więęęęc po którymś tam razie K wymyślił że on zmieni ale za coś. Za buziaka. I tak doszło do pierwszego niewinnego ale cudownego pocałunku. Jakoś od początku do końca przez te kilka kolejnych lat było bez zastrzeżeń. :D
Rudy blondyn- Nagle na Woodstocku zaczęłam na niego patrzeć inaczej. Tak mnie wzięło że oszalałam za tym rudym głupkiem. Raz na górce leżeliśmy sobie wszyscy i słuchaliśmy koncertu. Potem część sobie poszła, mi było twardo więc M zaproponował mi swoje ramie jako poduszkę. Udawałam że no w sumie czemu nie. I tak sobie leżałam oparta na jego ramieniu aż jakoś się tak bardziej wtuliłam. Zaczął padać deszcz więc schowaliśmy się pod śpiwory ale potem poszliśmy do obozu. Wtedy nie było żadnych całusów i przez resztę Woodstocku też nie. Po powrocie z Wooda i znad morza spotkaliśmy się z M. Wzięłam 2 piwka i poszliśmy na stadion. Potem głupia zauroczona ja wymyśliłam że pójdę go odprowadzić bo i tak mam czas. Leźliśmy przez łąki i krzaki i gdzieś przy końcu drogi w końcu powiedziałam to co chciałam. M jednak nie czuł tego co ja ale chętnie chciał mnie pocałować (na pocieszenie? ^^ ). Jakoś wtedy byłam rozbita i nie chciałam więc się pożegnaliśmy i zaczęłam iść do domu. Ale po chwili coś mi odbiło i jednak zachciałam bo skoro i tak na nic więcej nie mogłam liczyć to chociaż z tego skorzystam. xD Zawołałam go i powiedziałam chyba nieśmiało że jednak tak. Wziął mnie na kolana i pocałował. To coś trwało kilka sekund i było totalnie dziwne. xD Wepchnął sztywny jęzor, coś tam cmoknął i koniec. Ale czego się można było spodziewać po rudym?
Koks- Z nim to w ogóle wszystko zaczęło się jakoś nie tak jak miało. Ugadaliśmy się na jakieś tam wyjście, byłam pewna że to całkowicie kumpelskie spotkanie. I po trzecim takim kumpelskim spotkaniu zebrało mu się na amory. Zaparkował pod blokiem, zero klimatu, latarnie od Tesco świeciły po ryjach, miałam się zbierać do domu i nagle on kładzie mi rękę na nodze i się jakoś dziwnie przybliża. Tak mnie to zaskoczyło że zablokowałam się kompletnie i mina mi zrzedła. Po chwili uciekłam do domu i siedziałam rozbawiona i wryta do 3 w nocy. Pare dni później siedziałam z K i A w piwnicy z piwem i zachciało mi się spotkania z M. Więc leciałam do niego w potężnym wietrzysku i ogólnej piździawie. Weszłam, coś tam pogadaliśmy, siedzieliśmy sobie w ciemności, puściłam The dark side of the moon. Znów próbował mnie pocałować a ja znów się nie umiałam przemóc bo zrobił to jakoś tak natarczywie nagle. Dopiero później jak sama się zbliżyłam to się UDAŁO. Akurat pocałunek był idealny i uwielbiałam jego usta na moich. Miękkie, całował cudownie i z wyczuciem. Szkoda, że nasze charaktery pasowały do siebie NIECO mniej.
Młody- Znów Woodstock. Poznałam go na dworcu, już w pociągu był psiapsi. Na Woodzie mieliśmy namioty obok siebie, raz zalało mi namiot jak poszłam na długą wyprawę do Tesco a namiot sobie został otwarty. Wszystko mokre, więc musiałam się gdzieś podziać. K zaproponował mi spanko u niego. Próbowałam OBOJĘTNIE się zgodzić, a tak naprawde cieszyłam się że właśnie tam mogę się przekimać. :D Do pocałowania się doszło jednak dopiero później, chociaż od początku mieliśmy się trochę ku sobie. Łaziliśmy w nocy po lesie, siedzieliśmy w basenie a potem do późnej nocy na górce. Raz jechaliśmy ekipą nad jezioro. W nocy pływaliśmy na środku na materacu. Poszliśmy z Młodzieńcem po drewno. Z wódką pod pachą. Siedzieliśmy nad brzegiem jeziora i waliliśmy jakieś smuty pocieszając się na żarty. Nie wiem nawet kiedy zaczęliśmy się całować, to było całkowicie niezgrane i byle jakie ale myślałam że może przez tą wódkę. Siedzieliśmy tam do rana, jak się ocknęliśmy to nogami byliśmy prawie w wodzie i było już jasno. Przy kolejnym całowaniu było podobnie. :D Wszystko za szybko, na odwal, bardziej jakby chciał mi pożreć usta bez żadnego wyczucia, mamlał tymi wargami wszędzie gdzie się dało bez żadnego zgrania. Nie było tragicznie ale na każdym kroku czegoś brakowało. Od czasu do czasu zauważałam przebłyski ogarnięcia ale na przebłyskach się skończyło. xD
Chłopak ze ścianki- Po 1 razie jak go zobaczyłam i poznałam nie umiałam przestać o nim myśleć. Tydzień później już planowałam z nim życie. xD Jak stał obok mnie na materacu to chciałam żeby porwał mnie w swe silne ramiona. Pojechałam do niego pewnego wieczoru po spotkaniu z dziewczynami w maku. Specjalnie nic nie żarłam żeby przypadkiem nie śmierdzieć. xD Takie poświęcenie musiało się opłacić! Oglądaliśmy horror. Najpierw z odpowiednim odstępem od siebie, potem się trochę przybliżyliśmy do siebie i nagle oglądałam przytulona. Horror się znudził, więc leżeliśmy sobie po ciemku. I mówie ej pokaż mi tą dźwignie (ze sztuk walki). I pokazał a potem był nade mną i nagle tak idealnie się nachylił i mnie pocałował. Z przejęcia nie wiedziałam czy trafię w usta. Wszystko było takie idealne że pisałam do Syntezji że każdy jego ruch i każde dotknięcie i nawet pogłaskanie po włosach było idealne i że chyba jest jakimś robotem ideałem. xD I że czułam się jak jakaś dziewica bo on był taki idealny. NIC nie było nachalne i kompletnie do niczego bym się nie przyczepiła. Nawet jak przejechał ręką gdzieś tam po klacie to nie posądziłabym go o nachalstwo. Delikatnie a jednocześnie z mega pazurem. xD Z niektórymi było fajnie, miło lub no nawet, a z nim idealnie. Jakby był do tego stworzony. :D
Na razie moja lista tu się zamyka. Czy ciąg dalszy nastąpi? xDDDD
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd