Popełniłam w życiu parę, no może nawet więcej niż parę, bo duuużo, złych decyzji a co za tym idzie, błędów. I tylko jeden z nich podarował mi nowe życie. Oczywiście mowa o moim synu. Nigdy bym nie cofnęła czasu, do momentu, w którym Staś pojawił się pod moim sercem. Jedyne czego żałuję to tego, że ojcem Stasia nie jest mężczyzna, którego naprawdę kochałam/kocham. I uwierzcie, że gdybym była super wróżką przemieszczającą się w czasie i mającą możliwość zmiany niektórych repertuarów życia, to właśnie ten jeden bym zmieniła.
Możecie pomyśleć, że jestem naprawdę podłą osobą, ale uwierzcie, nie znacie tego obecnego 'ojca' Stasia. I może nie powinnam tak tutaj wylewać swoich żali, ale po wczorajszym dniu chyba muszę sobie ulżyć i w ogóle chyba za duże ciśnienie ten człowiek we mnie wzbudza.. Eghm..
Cóż... jeśli mogę Wam coś poradzić to:
Nigdy nie róbcie nic na siłę, szczególnie jeśli chodzi o związki i miłostki. Nie róbcie też nic tylko po to, żeby nie odbiegać od swoich znajomych. I przede wszystkim !!! Jeśli nie czujecie nic do drugiej osoby to niestety, ale nie nauczycie się jej kochać z biegiem czasu.. I nie dajcie się zwieść zauroczeniu i chwili ogłupienia ! Z autopsji wiem, co piszę, wszystko wymienione wyżej piszę po sobie. Oczywiście nie musicie tego stosować w swoim życiu, ale może kiedyś te wskazówki niektórym pomogą podjąć właściwą decyzję.
Ja podjęłam tą złą... i uwierzcie po miesiącu sielanki zaczęło się istne piekło. Ale dalej brnęłam w to bagienko, bo mój honor nie pozwalał mi pokazać innym, że znów się pomyliłam.