Może uznacie, że uważam się za niewiadomo kogo by prawić morały, ale jestem po prostu poruszona i zasmucona obecną sytuacją. Nie mam na celu zmieniać Wasz tok myślenia - ja wyrażam swoje zdanie. Może dość krytycznie, ale druga strona medalu robi to podobnie. Cóż.. czarny protest? Tłumy kobiet walczące o wolność wyboru w czarnych barwach. Jestem zasmucona, ponieważ wiele moich koleżanek wstawia na swoje portale społecznościowe ten protestancki element. Od kilku dni na swoim facebooku zauważyłam tylko jedną osobę, która sprzeciwia się wszech obecnemu trendowi aborcji na dzieciach "nie takich". To smutne. Bo te wszystkie kobiety walczące o wolność wyboru mają chłopaków, mężów, niektóre nawet dzieci. I te kobiety uważają się za osoby, które potrafią kochać.. Ja się pytam, gdzie tu jest miłość? To miłość każe zabijać nienarodzone dzieciątko? Tak, dzieciątko. To co nazywane jest przez niektórych tylko "zarodkiem, płodem.." ma już swoje własne niepowtarzalne DNA. Ten oto "zarodek" już w chwili poczęcia wie, czy będzie chłopcem czy dziewczynką.. A niektóre matki nie dają im szansy na życie.
Możecie stwierdzić, że jestem taka 'mądra', bo nie stoję przed takim wyborem, a moje dziecko jest zdrowe. Macie rację , nie stoję przed tym wyborem, ale wiem, że gdybym w przyszłości miała wybierać to wybrałabym życie. Nigdy nie zabiłabym mojego dziecka. Ile razy lekarzom zdarzają się pomyłki? Ile razy zawodzi sprzęt? A to jest życie. Krew z mojej krwi. Ciało z mojego ciała. Kto wie, czy dziecko, które przez lekarza zostało skazane na niepełnosprawność, śmierć po porodzie nie okazało by się w zupełności zdrowym dzieckiem? Albo z możliwością rehabilitacji i powrotu do pełni zdrowia? I co wtedy?
Dziś trafiłam przypadkiem na post pewnej Mamy, która ma chore dziecko. I nie umie odpowiedzieć, czy gdyby miała wybór czy dokonać aborcji czy nie, to nie wie co by wybrała. Bardzo mi przykro, a może i nie, ale w każdym razie dla mnie takie osoby są egoistami. Liczy sie tylko to, co one chcą i co jest dobre dla nich.. Bo taka kobieta chciałaby wyjść sobie na zakupy, z przyjaciółkami na kawę, na dyskotekę a nie może, bo dziecko chore... To jest przykre! Naprawdę przykre!
Każdy ma prawo do swojego zdania prawda? Ja musiałam publicznie wyrazić swoje.
A tu historia pewnego Pana, którego mama też mogłaby wybrać inaczej.
https://youtu.be/mX5JfQgQcOU