Od piątku umieram z nudów we własnym łóżku i moją jedyną rozrywką jest oglądanie telewizji, w której i tak nic nie ma. Czuję się jakby przejechał po mnie wielki, pełny autobus, dokładnie taki jak 188 ok. 7.30 w Brzeźnie, którym przez ostatnie trzy lata miałam przyjemność jeździć prawie codziennie. I skoro nie mam o czym innym pisać, to napiszę znowu o tym samym, jak bardzo brakuje mi tamtego życia. I o tym, że mam okropny charakter, bo zawsze dużo za dużo czasu zajmuje mi rozstanie się z czymś, co było dla mnie kiedyś ważne, na czym mi kiedyś zależało.
http://www.youtube.com/watch?v=4IJlaZ4fUGE