Dzisiaj nareszcie cały dzień w domu spędzony na nicnierobieniu i to wszystko dzięki temu minus sto na dworze. W szkole masakra była od początku, ale na to co teraz tam się dzieje już chyba brakuje mi dobrego określenia. W jedynce jest zdecydowanie poziom hard i chyba powoli zaczynam nie nadążać. Dobrze, że chociaż mam zajebistą klasę i patrząc przez okno podczas lekcji, czuję się jak Harry Potter kiedy zaczynały się święta w Hogwarcie! A poza szkołą to myślę, że raczej nie mam się czym chwalić.