Weekend zaliczam do bardzo udanych ;D
W sobote impreza w Eltonie m.in. z panem ze zdjęcia xd
Mimo , że niedokładnie tego się spodziewałam too...baardzo baaardzo pozytyyywnie było ;D
Gorzej z powrotem. Nie ma to jak dostać mandat za przejazd bez biletu bo sie wsiadlo nie do tego em wagonu czy .uj wie czego by go nabyc -.- alee no poimprezowo to chyba można zrozumieć chwilowe zaćmienie umysłu ^^.
Magda opowiadająca o swoim połamanym dowodzie, nieorientująca się , że właśnie dostajemy mandat i chcąca płacić za bilet...2 zl zamiast mandatu xD ohh tak lubię to xD
Niedziela odsypianie.
a wieczorem spacer z Madzialenką i poznanie przemiłego pana , z którym dialog wyglądał mniej więcej następująco :
" Przemiły Pan : a z czego panie się tak śmieją? bo ja bardzo lubię się śmiać. i chciałbym pośmiać się z wami.
Magda: a takie tam nasze ... xD
P.P: ale co? ja się pośmieje...bo wie pani, potem za kilka lat będą panie żałowały , że się ze mną nie pośmiały , będą panie miały mężów i...
Magda: my nie będziemy miały mężów...
P.P: ahhh taak , rozuuumiem....oj to ja nie przeszkadzam."
xD
a dzisiejszy dzień ? zamułka. pogoda z dupy. i nic się nie chce. Spotkanie nie wypaliło, chyba standard co?
Ogólnie chyba zaczynam być obojętna na to wszystko.