#2
Zamknij oczy i urochom swoją wyobraźnię. Wyobraź sobie, że masz dwanaście lat, lub mniej, albo i więcej. Bardzo dobrze się uczysz, jesteś osobą ambitną. Nauczyciele stawiają Cię za wzór. Masz kochającą rodzinę. Pieniędzy wam nie brakuje. Cieszysz się zaintersowaniem u płci przeciwnej. Często czujesz szczęście, które Cię wypełnia. Niestety, jest pewno "ale". Każdego niedzielnego wieczora, gdy jesteś już spakowany/a do szkoły panicznie się boisz. Siadasz w kącie i czujesz strach, który Cię paraliżuje. Nie możesz spać w nocy, a gdy już doczekasz ranka spanikowany szykujesz się do szkoły. Gdy do niej idziesz czujesz jak uginają się pod Tobą kolana. Jesteś słaby. Masz już dość. Gdy wchodzisz wielkimi, drewnianymi drzwiami do budynku szkoły pragniesz nagle zapaść się pod ziemię. Słyszysz za sobą złośliwe komentarze, kpinę i buntowanie innych przeciwko Tobie. Szykanują Cię. Z niecierpliwością czekasz, aż upłynie tych kilka godzin. Żegnasz się z jedyną osobą, która Cię lubi i idziesz do domu. Tam jak zwykle rzucasz się na łóżko i płaczesz. A potem wszystko się powtarza...
Takie historie zdarzają się praktycznie każdego dnia we wszystkich szkołach na świecie. Wiem, ktoś może mi powie, że takie jest życie i że to norma. Ale ja pragnę, aby ktoś usłyszał mój krzyk buntu przeciwko takiemu traktowaniu. Dręczenie innych to brak szacunku dla ich godności i egzamin z naszego człowieczeństwa, który oblewamy. Dlaczego tak jest? Wiem, że nie sposób żyć ze wszystkimi w zgodzie, ale po co dodatkowo niszczyć zdrowie sobie i innym? Jeśli dokuczamy komuś to tak naprawdę tylko pozorna i chwilowa radość dla nas samych. Ktoś może powiedzieć, że zabawnie jest pośmiać się z kogoś ze znajomymi. Więc jak wyleczyć się z tego paskudnego nawyku? Istnieje metoda bardzo skuteczna, którą ja kieruję się już od dawna. Otóż najprościej jest wcielić się w tą osobę. Spróbować pomyśleć jak ona się czuje i czy nam byłoby przyjemnie, gdybyśmy faktycznie byli w jej skórze. Pamiętajcie, że każdy z nas jest sobie równy. Każdy zasługuje na szacunek! Zmieńmy troszkę na lepiej ten paskudny świat, który na naszych oczach staje się coraz gorszy...
PS. Zdradzę wam tajemnicę. W pierwszym akapicie opowiedziałam wam fragment z mojego życia... :)