zawsze, kiedy ułożę sobie wszystko od A do Z, kiedy zaczynam starać się za bardzo i nie ma absolutnej możliwości, by coś się popsuło, szybko zdaje sobie sprawę, ze tak naprawdę niewiele mogę a i planowanie nie jest moją mocną stroną. trochę szkoda, ale nie ma co sie załamywać, w końcu przez ostatnie dni zdażylo się tyle fajnych rzeczy, a ile jeszcze się zdarzy! :) najlepsze w tym wszystkim jest to, że nadal mam pracę, więc mogę obmyślać już pomysł na nowy tatuaż (hahaha żartuję, od dawna wiem co i jak :D). potrzebuję duuuuużej zmiany!
dobra, koniec, szykuję się na koncert c:
`chciałem się pozbierać, ale rozsypywałem się
w takich miejscach, do których nie chcę wracać.