Ja składam się z części niespójnych, przeczących sobie nawzajem
Jedna mówi chce stąd wyjść druga mówi ja zostaje
Tyle sprzecznych myśli by czas pozszywać i wyciąć to co złe niczym chirurg wycina wyrostek
Patrzę czasami na moje dłonie lewa młoda jakby wiecznie wypoczęta
Prawa pomarszczona, spocona i wiecznie napięta
Jak sytuacje w których wychodzi zlość bo wygrywa z tą drugą stroną
Wypowiadam wtedy słowa które bolą...
A trzeba mnie złożyć od nowa część po części jak klocki
Pozszywać do kupy bo na razie chce zarzucić nogi na stół
I nie robić nic i tylko czekać aż ta druga część przyniesie mi zakupy
Lecz nie mogę rozerwać się choćbym bardzo chciał jedna część chce leżeć druga namawiabym wstał
Jedna chce spać a druga robi wszystko bym nocy się bał
Ktoś mi mówi wczoraj że widział mnie w mieście jak gadam sam do siebie
Ja odpowiadam że wypuszczam z gęby różne odgłosy
Nie dowiesz się co myśle przyglądając się mej mimice ona nie zdradzi nic nie nie zdradzi nic
Fisz- Polepiony
tam gdzieś wewnątrz... póki co czuję się dobrze... psychicznie, bardzo dobrze! fizycznie mniej, przeziębienie dopadło i mnie... już tak długo jest jak jest, przyzwyczaiłem się, może nawet czuję że tak jest dobrze, może lepiej niż dobrze, nie gardzę zmianami, kocham je, ale wszystko w swoim czasie... cieszę się tym, czym mam, pięć!
21 LIPCA 2021
29 SIERPNIA 2017
18 LIPCA 2016
14 MARCA 2016
26 STYCZNIA 2016
14 KWIETNIA 2015
20 PAŹDZIERNIKA 2014
9 PAŹDZIERNIKA 2014
Wszystkie wpisy